Rolnicy zaś zobaczywszy syna, powiedzieli do siebie: Ten jest dziedzicem. Chodźcie zabijmy go, i mielibyśmy dziedzictwo jego. (Mt 21,38)
οἱ δὲ γεωργοὶ ἰδόντες τὸν υἱὸν εἶπον ἐν ἑαυτοῖς· οὗτός ἐστιν ὁ κληρονόμος· δεῦτε ἀποκτείνωμεν αὐτὸν καὶ σχῶμεν τὴν κληρονομίαν αὐτοῦ.
Rolnicy nie zrozumieli nic z tego, co chciał im dać właściciel winnicy. Siłą i przemocą wydarli dziedzictwo, i w ten sposób się pozbawili jego owoców, sensu pracy, wspólnoty.
Czasem Bogu chcemy zabrać to, co On chce nam dać z dobroci i wspaniałomyślności. Lęķ, zachłanność, nieuporządkowane pragnienia, pożądania, sprawiają, że nie potrafimy cieszyć się razem z Ojcem i Synem owocami winnicy. Jesteśmy dziedzicami, nie obcymi i przechodniami. Już mamy to dziedzictwo. Nie trzeba go kraść, zabierać. Wyważać otwartych drzwi.
