I otworzywszy usta Jego nauczał ich mówiąc: Szczęśliwi… (Mt 5,2)
καὶ ἀνοίξας τὸ στόμα αὐτοῦ ἐδίδασκεν αὐτοὺς λέγων· Μακάριοι…
Jezus otwiera usta, z których płynie piękne i pełne łaski Słowo. Z tych ust płynie jedynie prawda, która od początku nazywa nas szczęśliwymi. Wdzięk się rozlał na Jego wargach. Tym wdziękiem jest subtelność Ducha Świętego. Gdy wypowiadam słowa, to potrzebuję powietrza w płucach. Przez podobieństwo więc Słowo w ustach Jezusa to Duch Święty, który ożywia, pociesza, nasyca, rozlewa miłosierdzie, daje obietnice. Obietnice sięgają Królestwa Niebieskiego.
A nasze usta pełne śmiechu i język będzie radośnie śpiewał pieśń nową: “Amen. Błogosławieństwo i chwała, i mądrość, i dziękczynienie, i cześć, i moc, i potęga Bogu naszemu na wieki wieków. Amen!”
