καὶ προδραμὼν εἰς τὸ ἔμπροσθεν ἀνέβη ἐπὶ συκομορέαν ἵνα ἴδῃ αὐτὸν ὅτι ἐκείνης ἤμελλεν διέρχεσθαι.
I pobiegłszy do przodu wszedł na sykomorę aby zobaczyć Go gdyż tamtędy miał przechodzić. (Łk 18,4)
W bramach Jerycha ślepiec prosił Jezusa: abym przejrzał. Zacheusz choć ma zdrowe oczy potrzebuje nowego widzenia, nowego patrzenia. Jezus go wypatrzył na sykomorze. Tam spotkały się dwa spojrzenia, które szukały się nawzajem. Zacheuszowi otworzyły się oczy na biednych i skrzywdzonych. Najpierw miłosierdzie a potem zadośćuczynienie.
To niepojęte, że spojrzenie może tyle odmienić. A my ciągle kulejemy z tą naszą ascezą, pobożnością, postanowieniami, drepczemy wokół naszych win i interesów. Podnieś oczy, zobacz Kto i jak na Ciebie patrzy!
