A trzeba było weselić się i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”. (Łk 15,32)
εὐφρανθῆναι δὲ καὶ χαρῆναι ἔδει ὅτι ὁ ἀδελφός σου οὗτος νεκρὸς ἦν καὶ ἔζησεν καὶ ἀπολωλὼς καὶ εὑρέθη.
Brat twój ten – ἀδελφός σου οὗτος (adelfos sou houtos)
Użyte tu słowo brat, znaczy osoba bliska; brat w sensie rodzinnym i duchowym. Słowo można tłumaczyć – “z jednego łona”. Dzisiejszą Ewangelię nazywamy przypowieścią o miłosiernym ojcu albo o marnotrawnym synu. Spróbujmy też spojrzeć na nią jako na opowiadanie o utraconym braterstwie.
Młodszy i starszy syn przestali być braćmi. Podzielił ich majątek. Chcąc mieć, przestali być. Przestali być, jak bracia. Przestali też, z tego samego powodu, być synami. Dla chęci posiadania stracili z oczu ojca. Zapomnieli, że obaj pochodzą z tego samego łona. W swoim zaślepieniu dotarli do takiego stanu, że cała przypowieść zamienia się w tłumaczenie chłopom, jak krowie na miedzy, że bez braterstwa daleko w życiu się nie zajdzie.
