Kto przyjął Jego świadectwo, wyraźnie potwierdził, że Bóg jest prawdomówny. (J 3,33)
ὁ λαβὼν αὐτοῦ τὴν μαρτυρίαν ἐσφράγισεν ὅτι ὁ θεὸς ἀληθής ἐστιν.
Panie Groat, listy do mnie przemawiały – wyrzucił z siebie Moist. Ku jego zaskoczeniu Groat chwycił go za rękę i potrząsnął mocno. – Brawo, sir – powiedział, a łzy błysnęły mu w oczach. – Mówiłem, że to talent, prawda? Trzeba słuchać ich szeptów, to połowa roboty, sir! One żyją, sir, są żywe! Nie jak ludzie, ale jak… jak statki są żywe, sir. (…) Urząd Pocztowy pana znalazł! I wciągnął pana, o tak… Już go pan nie opuści, sir. Niektóre rodziny pracowały tutaj od setek lat, sir. Kiedy już służba pocztowa przybije na panu stempel, nie ma odwrotu…
Jeżeli coś zostaje ostemplowane, to nabiera ważności i, jak się okazuje, życia. Wtedy może się okazać, że to, co przypieczętowane zaczyna przemawiać. Taka prawidłowość jest dużo starsza niż przemyślenia Terry’ego Pratchett’a w Piekle pocztowym.
W dzisiejszej Ewangelii czytamy, że Kto przyjął Jego świadectwo, wyraźnie potwierdził, że Bóg jest prawdomówny. Jeżeli jednak weźmiemy ów fragment dosłownie, to: Kto przyjął Jego świadectwo, opieczętował, że Bóg jest prawdziwy. Słowo σφραγίζω znaczy dosłownie opieczętować coś/zaznaczyć sygnetem. Niesamowity jest Bóg, który ukazuje nam, że w Jego Mocy mamy autorytet. To my, którzy Jemu uwierzyliśmy, jesteśmy potwierdzeniem Jego Prawdomówności. Jeśli tylko przyjmę Słowo, to wtedy zacznie Ono przemawiać, a Duch Boży działać mocniej. Choć wszystko się zmienia, i wiele z obecnej rzeczywistości jest jakby wbrew nadziei, to nie wolno nam zapomnieć, że każdy z nas jest świadectwem Bożej Miłości.
