i pozostała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą.
καὶ αὐτὴ χήρα ἕως ἐτῶν ὀγδοήκοντα τεσσάρων,) ἣ οὐκ ἀφίστατο τοῦ ἱεροῦ νηστείαις καὶ δεήσεσιν λατρεύουσα νύκτα καὶ ἡμέραν.
(Łk 2,37)
Służba może kojarzyć się w najróżniejszy sposób. Można sługę postrzegać jako niewolnika, który wykonuje najprostsze czynności, bądź też jako człowieka poświęcającego swoje życie dla wyższych celów. W tym wszystkim może umknąć jeden ważny element: profesjonalizm. Nawet Hegel dostrzegał to, że niewolnik przez zdobywanie umiejętności, w pewnym momencie przewyższa swojego rozleniwionego pana. W służbie Bogu (λατρεύω) można o tym zapomnieć także, choć samo słowo użyte przez św. Łukasza już sugeruje kwalifikacje sługi. W żadnym fachu fuszerka nie jest mile widziana, a w czci Chrystusowi zdarza się poprzestawać na kompletnej bylejakości (liturgii, modlitwy osobistej, relacji). Niechże Anna dziś nas zawstydza swoim oddaniem, nie tyle samemu służeniu, ale Bogu.
