Oni zaś nie rozumieli słowa i bali się Go pytać. (Mk 9,32)
οἱ δὲ ἠγνόουν τὸ ῥῆμα, καὶ ἐφοβοῦντο αὐτὸν ἐπερωτῆσαι.
At illi ignorabant verbum: et timebant interrogare eum.
Kolejny raz widać wyraźnie, że uczniowie są w kryzysie. Nie tylko między sobą, ale i w relacji do Jezusa. Ich umysły trapią nadmierne ambicje. Kłócą się, a potem milczą. Ich lęki paraliżują ich serce, usta, by wejść w dialog z Panem. Być może ten lęk rodzi się, gdy na horyzoncie drogi pojawia się krzyż, cierpienie, odrzucenie. Któż z nas jest na tyle mocny sam z siebie, by mógł, bez obaw, iść w stronę takiego krzyża. Lęk zwykle nie jest dobrym doradcą, często rzuca nas w osamotnienie.
Jednak to Pan idzie pierwszy, On przetarł szlak i zostawił swoje trwałe ślady, aby nikt z nas nie błądził, nie karmił lęków i iluzji. Panie, dokąd idziesz?
