Zaczynamy kolejne okrążenie wokół Słońca. Niech u początku nowego roku wypełnia nas wdzięczność Bogu za ostatni rok i żywa nadzieja na Jego łaskę i prowadzenie przez wszystkie dni, wydarzenia, spotkania, pracę, odpoczynek, rekolekcje. Niech miłość Boża rozlewa się w naszych serca w mocy Ducha Świętego. Powierzajmy siebie, Kościół i sprawy świata orędownictwu Najświętszej Maryi, Bożej Rodzicielki, Matki Słowa Bożego.
Omnia per ipsum facta sunt: et sine ipso factum est nihil, quod factum est.
Zamykamy rok 2022. Jak to się mówi: Podziało się w nim nie mało. Czyli właśnie “się stało”. Nic, z tego co przeżyliśmy, nie było bez udziału Boga. No, czasem pokrzywiliśmy Jego plany, zeszpeciliśmy Jego piękne Słowo, nie chciało się nam rzeźbić piękniej, wyraźniej i doskonałej kształtu naszych dni, rozmów, spotkań, modlitw i wszystkich innych działań. Jesteśmy trochę jak uczeń ze świadectwem na końcu roku szkolnego. W duchu mówimy sobie: W następnym roku to będzie o wiele lepiej. Ale przede wszystkim z radością i wdzięcznością ogarniamy myślą i wzrokiem to wszystko, “co się stało” w minionym roku. Ten nasz udział w odwiecznym planie Boga, może jest niewielki, ale nie jest poza nawiasem historii, życia i wieczności. Jest zawsze w centrum wydarzeń. Bardzo podnosi mnie na duchu świadomość udziału w tej ciągle stwarzającej mocy Słowa. To, co przeżyłem przez 365 dni upływającego roku, jest też dziełem Słowa, które stało się ciałem, tym razem, w moim wydaniu. Tak też będzie jutro i pojutrze.
Defuncto autem Herode, ecce angelus Domini apparuit in somnis Ioseph in Ægypto.
Sen, o którym mowa, jest przeżyciem wewnętrznym, w odróżnieniu od ὕπνος [hypnos], który oznacza fizyczny sen ludzkiego ciała. Termin onar pojawia się tylko w Ewangelii św. Mateusza i dotyczy przede wszystkim św. Józefa. Raz tylko pojawia się w odniesieniu do żony Piłata. (Mt 27,19)
Św. Józef zachował w sobie, z jednej strony, zdrowy rozsądek, a z drugiej, wrażliwość na Głos Boży w swoim sercu. Był posłuszny również we śnie.
My także mamy sny, które czasem coś ważnego nam komunikują. Mówi się wtedy o pewnych dynamizmach naszej podświadomości. Lecz w przypadku św. Józefa nie da się sprowadzić jego snów do wytworów psychiki. Pewne przeżycia mogą mieć ten sam przejaw, lecz różne źródła. Anioł, który się ukazuje, jest jednocześnie pełen światła, które jest odblaskiem Bożego piękna.
Umiłowani, nie piszę wam o nowym przykazaniu, lecz o dawnym przykazaniu, które mieliście od początku. Tym dawnym przykazaniem jest słowo, które usłyszeliście.
carissimi non mandatum novum scribo vobis sed mandatum vetus quod habuistis ab initio mandatum vetus est verbum quod audistis.
Chrystus przynosi nową jakość do tego, co Bóg daje człowiekowi. Nie głosi nowinek (νέος) soteriologicznych, ale wskazuje na odświeżenie tego, co jest znane (καινός). W Słowie mamy wszystko, czego potrzebujemy do życia wiecznego.
Gdy Herod spostrzegł, że mędrcy go zwiedli, bardzo się rozgniewał i kazał zabić w Betlejem i w całej okolicy wszystkich chłopców poniżej dwóch lat, stosownie do czasu, o którym się dowiedział od mędrców. Mt 2,16
tunc Herodes videns quoniam inlusus esset a magis iratus est valde et mittens occidit omnes pueros qui erant in Bethleem et in omnibus finibus eius a bimatu et infra secundum tempus quod exquisierat a magis.
Na pewno dzieci z Betlejem nie są uznane za męczenników jakby jako nagroda pocieszenia za to, że Jezus przeżył, a one nie. Bóg potrafi ogarnąć zło, które się dokonało w taki sposób, że ludzie doświadczają Jego dobroci i łaski.
Currebant autem duo simul, et ille alius discipulus præcucurrit citius Petro, et venit primus ad monumentum.
Postawę umiłowanego ucznia – Jana Apostoła charakteryzuje ten przysłówek w stopniu wyższym. Idzie pierwszy, gdyż zna miejsce, gdzie był grób Pana Jezusa. Lecz szanuje pierwszeństwo Piotra. Podobnie będzie przy cudownym połowie. Jan pierwszy rozpozna Pana. Tam jest jedyne zapisane w tej Ewangelii zdanie, które wypowiada Ewangelista: Pan jest (J 21,7).
Warte zauważenia jest to, że jest jeszcze jedno miejsce u Jana, gdzie pojawia się wybrany przysłówek w takiej formie. Jest to polecenie Jezusa dane Judaszowi: Co chcesz czynić, czyń prędzej (J 13,27). Tam był pośpiech zdrady, tu pośpiech wiary i miłości. Niech miłość nie pozwala nam siedzieć w zamknięciu, lecz niech poprowadzi na spotkanie Tego, który Jest, który Był i który Przychodzi.
Cum autem tradent vos, nolite cogitare quomodo aut quid loquamini; dabitur enim vobis in illa hora quid loquamini.
Wybrany czasownik można dosłownie przetłumaczyć jako “rozbieranie na części”. Wobec trudności, niebezpieczeństw, rzeczywiście jesteśmy skłonni szukać wyjścia, poradzić sobie, lub też zamartwiać się tym, co będzie. Roztrząsamy różne warianty, strategie. Tymczasem Pan Jezus podpowiada, by słuchać Ducha Świętego, który przychodzi w każdej godzinie. Bardziej słuchać Boga niż ludzi, tzn. przyjąć strategie ewangeliczne. Nie jest to jednak takie oczywiste, gdyż wiele razy już radziliśmy sobie sami. Jak zachować w sobie ufność, która nie ubierze się w szatę naiwności? Jak ustrzec w sobie nadzieję, by nie wpaść w objęcia lęku?
Wziąć do ręki Księgę Bożych obietnic, trzymać Boga za słowo. Chwycić się Słowa Bożego. Wystawiać swoje pomysły na światło Ewangelii. I wtedy się nie zamartwiać.
O jak są pełne wdzięku na górach nogi zwiastuna radosnej nowiny, który ogłasza pokój, zwiastuje szczęście, który obwieszcza zbawienie, który mówi do Syjonu: Twój Bóg zaczął królować. (Iz 52,7)
Quam pulchri super montes pedes annunciantis et prædicantis pacem: annunciantis bonum, prædicantis salutem, dicentis Sion: Regnabit Deus tuus!
Zbawienie (יְשׁוּעָה yešûʽâ), w języku hebrajskim podstawowe znaczenie tego rzeczownika to „pomoc”, „obrona”, „ratunek”, no i właśnie „zbawienie”. Pochodzi on od czasownika yšʽ, który znaczy „być uratowanym”, „doznać pomocy” a także „dać sobie pomóc”. Warto zauważyć, że יְשׁוּעָה (yešûʽâ) jest hebrajskim brzmieniem imienia Jezus.
W pierwszym czytaniu z dnia Narodzenia Pańskiego (Iz 52,7-10), słyszymy to słowo dwa razy: na początku, kiedy prorok Izajasz mówi o zwiastunie radosnej nowiny ogłaszającym pokój, szczęście i „zbawienie” (yešûʽâ), a następnie na zakończenie, kiedy ogłasza, że wszystkie krańce ziemi zobaczą „zbawienie” (yešûʽâ) naszego Boga. Bardzo często myślimy o zbawieniu, jako o czymś, na co musimy sobie zasłużyć, tymczasem jest wręcz przeciwnie, jest ono czystym darem, na który w żaden sposób nie możemy sobie zasłużyć. Kiedy jesteśmy w potrzasku i wołamy o pomoc, bo giniemy, umieramy, albo zostaliśmy uwięzieni, to znaczy, że bardzo pragniemy i potrzebujemy pomocy i na nią czekamy z nadzieją, że ktoś nas usłyszy. W tym momencie śmiesznym byłoby myślenie, że ktoś nam przyjdzie na pomoc, bo na to zasłużyliśmy. Często naszą relację z Bogiem kształtujemy na fałszywym przekonaniu, że na Jego miłość i zbawienie musimy sobie zasłużyć, tymczasem jedyną potrzebną rzeczą jest przyjęcie jej z radością i otwartością. Znaczy to, że „zbawienia” (yešûʽâ) to my tylko możemy otrzymać i przyjąć. Kto nie doświadczy pomocy (yešûʽâ)? Tylko ten, kto w swej pysze i braku realizmu myśli, że sam się potrafi wygrzebać z potrzasku i nie potrzebuje Zbawiciela (Yešûʽâ), Jezusa. Ale Izajasz każe nam dzisiaj krzyczeć z radości, bo nadchodzi oczekiwany Zbawiciel.
W dzisiejszym fragmencie z Ewangelii św. Jana (J 1,1-18), czytamy o światłości, która świeci w ciemności i o Słowie, które na świat przychodzi, ale świat, który stał się przez Nie, Go nie poznał, „przyszło do swojej własności a swoi Go nie przyjęli”. Czy można nie przyjąć Zbawiciela? Tak, wybór należy do nas. Słowo Ewangelii daje nam niesamowitą obietnicę, że Słowo „wszystkim tym, którzy je przyjęli, dało moc, aby się stali Synami Bożymi”, dlatego Boże Narodzenie oznacza także nasze narodzenie w Bogu.
W ten czas Bożego Narodzenia, chciałbym życzyć Wam Wszystkim, aby każde oczekiwanie znalazło spełnienie w Umiłowanym Synu, który przychodzi do nas w prostocie i ubóstwie.
Wraz z Maryją, św. Józefem, pasterzami, Aniołem Pańskim i Chórami trwajmy w Adoracji Syna Bożego Jezusa Chrystusa. Niech z tego doświadczenia Adoracji płynie dla nas Wszystkich łagodny pokój, prosta radość, żywa nadzieja i miłość, która potrafi wzrastać w mądrości i łasce.
W ten świąteczny czas chciałbym się z Wami podzielić radością wspólnego śpiewania. Zapraszam tutaj.
Illuminare his, qui in tenebris, et in umbra mortis sedent: ad dirigendos pedes nostros in viam pacis.
Jak słońce wschodzi na niebie i rozjaśnia mroki nocy, tak też ukazuje się nam, błądzącym w ciemnościach, Bóg i człowiek w jednej osobie. Wspaniały Bóg i piękny człowiek, Pan Światłości i Książę Pokoju. Naszym słońcem jest Jezus narodzony w Betlejem, nasz Bóg i Pan, betlejemskie Dziecię. Kiedy dorośnie, powie: “Kto we Mnie wierzy, nie będzie chodził w ciemności”. Nie chcemy obijać kolan i nabijać guzów w ciemnościach. Dlatego prosimy, zapal nam na nowo utracone światło. Nie chcemy drżeć ze strachu w mrocznych meandrach historii. Wprowadź nas do światła, na bezpieczne drogi pokoju. Przecież tak niewiele potrzeba. Wystarczy posłuchać Twoich słów: “Pokój zostawiam wam, pokój Mój wam daję“. Ciemność pokonuje ten, kto zapala światło, może wystarczyć mały płomyk. A pokój zakwita, kiedy Pan przychodzi. Niech Twoje przyjście, Jezu, nas oświeci i pokój odrodzi.