cum autem non haberet unde redderet iussit eum dominus venundari et uxorem eius et filios et omnia quae habebat et reddi.
Może być zadziwiające zachowanie pana z dzisiejszej przypowieści. Sprzedać kogokolwiek, to dla nas dość egzotyczna praktyka. Jednak dla słuchaczy Jezusa było to zrozumiałe, ponieważ to była praktyka dość żywa, przewidziana nawet w Torze. Niegodziwość zachowania sługi wydaje się nie do pojęcia. Jego dług był wszak niespłacalny. Jednak największą konsekwencją nieprzebaczenia staje się oddzielenie od pana, a brak miłosierdzia sprawia, że z dłużnika (ὀφειλέτης) łatwo stać się niewolnikiem (δοῦλος).
Ecce oculi Domini super metuentes eum, in eos, qui sperant super misericordia eius.
Oczekiwać (יחל jāḥal), w Biblii hebrajskiej czasownik ten występuje często obok innych czasowników wskazujących na oczekiwanie, których jest synonimem. Na przykład, obok czasownika חכה (ḥākâ) lub czasownika קוה (qāwâ), od którego pochodzi rzeczownik nadzieja (תִּקְוָה). W koniugacji piel czasownik יחל (jāḥal) akcentuje przedmiot oczekiwania, dlatego związany jest z dopełnieniem. Bardzo często czasownik ten ma znaczenie teologiczne, zwłaszcza wtedy, kiedy przedmiotem oczekiwania jest YHWH. Bóg jest tym, od którego oczekuje się wszelkiego dobra, On i tylko On jest źródłem tego, czego się oczekuje, a ponieważ Boga nie można posiąść, ale spotkać, dlatego Izrael Go oczekuje. Oczekuje na Jego Słowo i na Jego interwencję wyzwalającą z ucisku.
W naszych dzisiejszych czytaniach czasownik יחל (jāḥal) występuje dwa razy w cytowanym Psalmie 33. W w. 18: „Oczy Pana zwrócone na bogobojnych, na tych, którzy oczekują (imiesłów מְיַחֲלִים) Jego łaski (חֶסֶד)”. Interesujące jest to, że przedmiotem oczekiwania jest tutaj „hojna i wierna miłość Boga”, co współczesny tłumacz oddaje słowem „łaska”, a oczekujący żyje pod spojrzeniem Boga; oraz w prośbie „Panie niech nas ogarnie twoja wierna i hojna miłość (חֶסֶד hesed), według nadziei (יחל jāḥal) pokładanej w Tobie” (w. 22). W rzeczywistości pod słowem nadzieja kryje się nasz czasownik oczekiwać. Stąd miarą, ale też powodem, tego ogarnięcia przez miłość Boga jest nasze oczekiwanie na Jego miłość (חֶסֶד hesed).
Pierwsze czytanie pochodzi z Księgi Mądrości, która została napisana w języku greckim. Fragment cytowany przez dzisiejszą Liturgię wyrwany jest z refleksji autora nad historią Izraela, a dokładnie nad plagami egipskimi, w której przeciwstawia on uwalniające działanie Boga wobec Izraela i okropny los jaki spotyka Egipcjan. Nie należy zapominać, że według Księgi Wyjścia, Pan objawia się, aby nie tylko Izrael, lecz także faraon poznał, że On tu jest Panem. Poznanie to jest wezwaniem do nawrócenia. W. 7 mówi, że Izrael oczekuje ocalenia, w języku greckim używa się słowa σωτηρία (soteria), które przybrało charakter typowo religijny. Ocalająca, czyli zbawcza interwencja Boga objawiła się w wydarzeniach paschalnych, wyprowadzenia Izraela z niewoli egipskiej. W czasach, z których pochodzi Księga Mądrości (prawdopodobnie 30 rok przed Chrystusem), rozpowszechniała się prawdziwa duchowość paschalna, polegająca na zaufaniu Słowu Bożemu i modlitwie, na wierze w Jego obecność i działanie nie tylko w przeszłości, ale też w czasie obecnym i przyszłym. Pascha, i wiara paschalna w nowe Wyjście, była więc odpowiedzią Izraela na pokusę zapomnienia, a nawet wyrzeczenia się wiary ojców, w nowym, hellenistycznym kontekście kulturalnym.
Podobnie w dzisiejszym fragmencie z Ewangelii Łukasza, wezwanie Jezusa do oczekiwania na Jego przyjście jest oczekiwaniem na uwalniającą, a nie karzącą interwencję Boga, bo jak mówi Psalmista „oczy Pana zwrócone są na tych, którzy oczekują Jego wiernej i hojnej miłości”.
Ματαιότης ματαιοτήτων, εἶπεν ὁ Ἐκκλησιαστής, ματαιότης ματαιοτήτων, τὰ πάντα ματαιότης.
Vanitas vanitatum, dixit Ecclesiastes: vanitas vanitatum, et omnia vanitas.
Tchnienie (הֶבֶל hebel), w języku hebrajskim podstawowe znaczenie tego słowa to para wodna, oddech. W tekstach biblijnych występuje najczęściej w sensie metaforycznym, zwłaszcza kiedy odnosi się do ulotności życia ludzkiego (np. Ps 39,6-7) i w tych przypadkach oznacza coś ulotnego, przemijającego, nietrwałego, efemerycznego lub też coś, co nie ma konsystencji, to znaczy jest jak oddech, jak tchnienie.
W dzisiejszym pierwszym czytaniu pochodzącym z Księgi Koheleta, na próżno możemy szukać takiego przekładu hebrajskiego słowa הֶבֶל (hebel), które wiele razy pojawia się w oryginalnym tekście hebrajskim. Współcześni tłumacze, nie tylko w języku polskim, ale w wielu językach, idą śladem św. Heronima, który przetłumaczył הֶבֶל (hebel) słowem vanitas, sugerując się z kolei greckim tłumaczeniem septuaginty. Stąd przyjęło się i rozpowszechniło tłumaczenie hebrajskiego הֶבֶל jako marność, co jest przekazem koncepcji, a nie obrazu – metafory, jaki ukazuje tekst hebrajski.
Słynny początek Księgi Koheleta po hebrajsku brzmi הֲבֵ֤ל הֲבָלִים (hăbēl hăbālîm). Wyrażenie to jest najwyższym stopniem przymiotnika, a więc dosłownie znaczy tchnienie ponad wszelkie tchnienie, czyli największe z możliwych, absolutne tchnienie. Z obserwacji życia i refleksji nad nim, Kohelet dzieli się spostrzeżeniem, że wszystko jest tchnieniem. Wszelki wysiłek ludzki jest jak tchnienie, które ulatuje i nie ma konsystencji, nie można go uchwycić i zachować. Według Koheleta tylko jedno nie jest tchnieniem: wierzyć Bogu (Koh 5,6; 7,18; 8,13; 9,2; 12,13). To On złożył w sercu człowieka zdolność do radości nawet z małych codziennych spraw i to jest dar Boży (Koh 5,17-19).
Dicebat enim illi Ioannes: Non licet tibi habere eam.
Nie wolno! Dzisiaj przy absolutyzacji wolności, kiedy stała się ona bogiem, nie wolno mówić: “Nie wolno”. Jednak warto powiedzieć sobie i innym, że czegoś robić nie wolno i to właśnie w imię wolności, aby pozostać człowiekiem wolnym. Inaczej bowiem pozostaniesz nie wolnym, ale zakładnikiem własnych instynktów, kaprysów, zachcianek i nałogów.
Teologowie średniowiecza uczyli nas, że małżeństwo jest najstarszym, pierwszym z sakramentów. Bóg ustanowił go w poranku stworzenia, kiedy stworzył ludzi jako mężczyznę i kobietę i ustanowił ich jako towarzyszy podróży, wzajemne wsparcie i towarzystwo.
Odejście od siebie, bądź zabranie komuś towarzysza podróży, jest jednym z zachowań, któremu należy powiedzieć: “Nie wolno!”
Nonne hic est fabri filius? Nonne mater eius dicitur Maria, et fratres eius, Iacobus, et Ioseph, et Simon, et Iudas.
Pod wybranym słowem kryje się osoba św. Józefa. Jego umiejętności zawodowe mają szeroki zasięg. Józef wykonywał nie tylko pracę odtwórczą, wg pewnych wzorców, lecz zapewne ujawniał też zdolności konstruowania, budowania wg nowych pomysłów. Taki wniosek można wysnuć badając zakres znaczeniowy słowa tektōs. Zawód ten określał tego, kto buduje domy, obrabia drewno, kamienie, kto ma fach w ręku. A wszystkie te i inne talenty pochodzą od Architekta – Stwórcy nieba i ziemi.
Zrozumienie czegokolwiek nie przychodzi, ot tak sobie. Bóg lubi, jak pisał św. Wincenty Pallotti, świętą współpracę. Dlatego, żeby coś pojąć, to poza słuchaniem Jezusa, trzeba jeszcze to samemu poskładać razem (συνίημι).
Królestwo niebieskie podobne jest również do kupca, poszukiwacza pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko co miał, i kupił ją. Mt 13, 45n
Iterum simile est regnum cælorum homini negotiatori, quærenti bonas margaritas. Inventa autem una pretiosa margarita, abiit, et vendidit omnia quæ habuit, et emit eam.
Dwa wersety i wszystko jasne! Królestwo to Poszukiwacz pereł, ja – perła. Chrystus – Autobasileia (“On jest Królestwem”) znalazł mnie i wyzbył się wszystkiego, żeby mnie zdobyć.
Tunc iusti fulgebunt sicut sol in regno Patris eorum. Qui habet aures audiendi, audiat.
Przyimek ἐκ (ek, z/od), który łączy się z czasownikiem λάμπω (lampo, świecić), podpowiada, że światło, blask sprawiedliwych, będzie pochodzić z wnętrza duszy oświetlonej blaskiem majestatu i miłości Ojca Niebieskiego. Każde światło ducha ma swój początek w Bogu, który jest Światłością. Ktokolwiek nosi w sobie światło mądrości, blask sprawiedliwości, czy też promienie jakiejkolwiek cnoty, niech pamięta, że nie z niego samego to pochodzi. W ten sposób zachowa łagodne światło pokory, które wskaże drogę z ziemi do Nieba.
Respondens autem Iesus, dixit: Nescitis quid petatis. Potestis bibere calicem, quem ego bibiturus sum? Dicunt ei: Possumus.
Kielich, o którym mowa, jest alegorią męki Pana Jezusa. On pierwszy przyjął w wolności i zaufaniu Ojcu całą jego zawartość, całą gorycz i trwogę krzyża. W czasie dzisiejszej rozmowy z Synami Zebedeusza nie było im wiadome, czym będzie zasiadanie po prawej i lewej stronie, i jak to się ma dokonać. Zanim zasiądą w Królestwie Bożym, będą uczestniczyć w Męce. Zanim jednak to nastąpi, upłynie jeszcze wiele lat, aby mogli dojrzeć do miłości ofiarnej, cierpliwej i “do końca”. Wzrost zapewnia pełen życia i miłości kielich, który pili pierwszy raz na Ostatniej Wieczerzy.
Converteruntque se inde viri et abierunt Sodomam; Abraham vero adhuc stabat coram Domino.
Stać (עמד ʽāmad) – czasownik ten w języku hebrajskim, w podstawowej koniugacji qal, oznacza wystąpić, pokazać się, wejść, stać prosto, trwać, zamieszkiwać, zatrzymać się, pozostać, przetrwać. Od tego rdzenia (ʽmd) pochodzi rzeczownik kolumna, filar, słup (ʽāmûd). Już i tak bogaty w cały wachlarz znaczeń czasownik עמד (ʽāmad) w tekstach biblijnych występuje w różnych kontekstach i przyjmuje jeszcze inne znaczenia. Na przykład w kontekście militarnym znaczy zająć pozycję (1 Sam 17,3; 2 Sam 2,25). Często czasownik ten używany jest np. w odniesieniu do posiedzeńsądowych (Ez 44,24) lub transakcji pomiędzy stronami paktu (2 Krl 23,3), a także w kontekście kultycznym i wtedy oznacza służbę Panu (Pwt 10,8). Podobnie też wspólnota liturgiczna stoi przed Panem podczas kultu (Kpł 9,5; Jr 7,10) to znaczy modli się. Jednakże, bardzo często w Biblii czasownik עמד (ʽāmad) znaczy po prostu stać. Np. sługa Abrahama stoi przy wielbłądach (Rdz 24,30), do Mojżesza Bóg mówi „ziemia, na której stoisz jest święta” (Wj 3,5), itd. Można nawet powiedzieć, że jakieś miasto stoi na wzniesieniu, albo że jakiś lud, stoi, czyli zamieszkuje jakąś ziemię (Wj 8,18).
Dzisiejsze pierwsze czytanie (Rdz 18,20-32), opowiada o Abrahamie, który wstawia się do Pana za mieszkańcami Sodomy i Gomory. Modlitwa Abrahama jest targowaniem się o pięćdziesięciu, czterdziestu, itd… sprawiedliwych, którzy być może mieszkają pośród bezbożnych. To, co jednak najbardziej przykuwa uwagę, jest początek opowiadania: YHWH wyjawia Abrahamowi swój zamiar zniszczenia miast, przeciwko którym głośno rozlega się skarga, z powodu ciężkich występków ich mieszkańców, dlatego Bóg chce pójść tam i sprawdzić, czy oskarżenie jest zgodne z rzeczywistością. Następny werset (w. 22) jest bardzo enigmatyczny: „Wtedy ludzie ci (trzej goście Abrahama) odeszli w stronę Sodomy, a Abraham stał (עמד ʽōmed) dalej przed Panem”, dosłownie, stał dalej przed obliczem YHWH. Jeśli ci ludzie, czy, jak tłumaczą niektórzy, mężowie odeszli, a my czytelnicy wiemy od narratora, że to Pan był z wizytą u Abrahama, to jak Abraham mógł dalej stać przed Nim? Niektórzy uczeni starają się rozwiązać zagadkę i tłumaczą, że dwaj mężowie (goście Abrahama)poszli w kierunku Sodomy, a trzeci z nich, którym był Pan, pozostał rozmawiając z Abrahamem. Tekst hebrajski jednak nic nie mówi o takim rozdzieleniu się trzech gości Abrahama. W tym opisie doświadczenia Abrahama można jednak z łatwością wyczuć podobieństwo do naszego doświadczenia. Ileż to razy rozpoznajemy obecność Pana w spotkanym człowieku i jest to jednocześnie Ten sam Pan, przed którego obliczem stajemy (עמד ʽāmad) na modlitwie.
Cała dyskusja Abrahama z Bogiem, jego modlitwa wstawiennicza za sprawiedliwych mieszkańców Sodomy, spotyka się z akceptacją Pana, dlatego że kto prosi otrzymuje, kto szuka znajduje a kołaczącemu zostanie otworzone (Łk 11,1-13).
Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. (J 15,5)
Ego sum vitis, vos palmites: qui manet in me, et ego in eo, hic fert fructum multum: quia sine me nihil potestis facere.
Jest lato. Przynosimy do domu kosze owoców i warzyw, z pół zbieramy kolejne pokosy traw, ziarna zbóż i cieszymy się rok rocznie z urodzajów, choć w takim Egipcie robi się to trzykrotnie w jednym roku. Podobnej radości daje nam odniesiony sukces w życiu, wysiłek, który nie poszedł na marne, ukończona szkoła, pojawienie się od dawna oczekiwanego dziecka, piękne małżeństwo, zrealizowane życiowe powołanie, osiągnięcie pełnego szczęścia.
W przyrodzie to wszystko jest możliwe pod warunkiem dostępu do życiodajnej wody, ciepła i odżywczych składników dobrej gleby. W życiu człowieka dobre owoce są wynikiem mądrości, pracowitości, szlachetności. Ale to nie wystarczy. Jak mawiała pani Kubankova ze Stachovic: “Bez Božího požehnání marné lidské namáhání” – co można przetłumaczyć: “Bez błogosławieństwa Bożego, na nic wysiłek rodzaju ludzkiego”.
Mówi jej Jezus: Kobieto, czemu płaczesz? Kogo szukasz? Ona sądząc, że to ogrodnik jest, mówi Mu: Panie, jeśli ty zabrałeś Go, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja wezmę Go. (J 20,15)
Dicit ei Iesus: Mulier, quid ploras? quem quæris? Illa existimans quia hortulanus esset, dicit ei: Domine, si tu sustulisti eum, dicito mihi ubi posuisti eum: et ego eum tollam.
Jeden raz pojawia się ten rzeczownik w NT. Pochodzi od złożenia dwóch słów κῆπος (kēpos – ogród) oraz οὖρος (uros – strażnik). Maria nie rozpoznaje jeszcze Jezusa i widzi w Nim ogrodnika. Szuka Tego, ktorego umiłowała, szuka wśród umarłych, a On żyje. Nowy Adam – Zmartwychwstały jest przez ten moment, tak jak Pierwszy Adam, ogrodnikiem. Tamten uprawiał Ogród Eden. Ten będzie doglądał nową winnicę – Kościół, a jednocześnie jest Krzewem Winnym, który udziela życia wszystkim latoroślom. Wyrasta z ziemi aż do Ojca, do Boga Jego i naszego.
Qui respondens, ait illis: Quia vobis datum est nosse mysteria regni cælorum: illis autem non est datum.
Tajemnica (μυστήριον) staje się czymś kluczowym w poznawaniu Królestwa Bożego. W końcu, żeby ją odkryć trzeba wziąć ją dosłownie i na serio się zamknąć (μύω).
et locutus est eis multa in parabolis, dicens: Ecce exiit qui seminat, seminare.
Czasami w interpretacji mówi się, że jest to przypowieść o ziemi, czyli jak przyjmowane jest ziarno. Nie zmienia to faktu, że Siejący jest najważniejszy i bez Jego działania nie byłoby tej przypowieści. On jest jednocześnie Tym, który daje wzrost. Niedobrze, jeśli marnuję zasiane słowo – ziarno.
Quicumque enim fecerit voluntatem Patris mei, qui in cælis est: ipse meus frater, et soror, et mater est.
Po raz pierwszy człowiek usłyszał wolę Boga już w raju: …czyńcie sobie ziemię poddaną (Rdz 1,28). Od tej pory ciągle w sumie o to chodzi, by żyć, pracować, kochać, przebaczać zgodnie z Wolą Ojca. W ten sposób budujemy nowe więzi z Panem Jezusem i naszymi braćmi, i siostrami. Ewangelia nie jest jakimś kolejnym programem duszpasterskim. Ona jest raczej źródłem dla wszystkich pomysłów na życie, na zaangażowanie, działanie w Kościele.