Jedno Słowo

Podziel się słowem,

aby pomnożyć radość

Listopad 2019

Deptać (πατέω pateō)

Oto dałem wam moc stąpać po wężach i żmijach i nad całą siłą przeciwnika, i nic wam nie zaszkodzi. (Łk 10,19)

ἰδοὺ δέδωκα ὑμῖν τὴν ἐξουσίαν τοῦ πατεῖν ἐπάνω ὄφεων καὶ σκορπίων, καὶ ἐπὶ πᾶσαν τὴν δύναμιν τοῦ ἐχθροῦ, καὶ οὐδὲν ὑμᾶς οὐ μὴ ἀδικήσῃ.

Wydaje się, że jeszcze tak niedawno Jezus mówił o pewnej chwale swego Królestwa: “Oto dałem wam władzę stąpania (patein) po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi” (Łk 10,19). W dzisiejszej Ewangelii natomiast zapowiada deptanie (patoumene) tego, co jest największą świętością, czyli Jerozolimy. Bywa tak, że to, co grzeszne i złe, rości sobie prawo do deptania naszego Miasta Pokoju. Wtedy zło wydaje się triumfować, a my tracimy z oczu perspektywę nadziei. Dzisiaj jednak Chrystus ukazuje, że “czasy pogan przeminą” i że to On ma ostateczne zdanie w dziejach świata, czyli również i w naszych. W końcu to On jest deptającym głowę węża.

Mądrość (σοφία sofia)

Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. Łk 21,15

ἐγὼ γὰρ δώσω ὑµῖν στόµα καὶ σοφίαν ᾗ οὐ δυνήσονται ἀντιστῆναι ἢ ἀντειπεῖν ἅπαντες οἱ ἀντικείµενοι ὑµῖν.

Kiedy Jezus mówi o przyszłości, to tak naprawdę pokazuje teraźniejsze wydarzenia. On to przewidział i wie, co dzieje się z Jego wybranymi. Historia całego świata znajduje się w Bożych Rękach, nawet gdy, po ludzku, wydaje się być bez nadziei na lepsze jutro, zatopiona w mroku. On daje słowo, mądrość i przekonanie swoim świadkom, że “niesprawiedliwość historii nie może być ostatnim słowem” w dziejach (por. Spe salvi p. 43). Mądrość działająca we mnie i Słowo Boże wybiegają daleko poza ziemskie sprawy i potrafią mi objawić, że to obecne życie zmienia się, ale się nie kończy.

Mina (μνᾶ mna)

Stawił się więc pierwszy i rzekł: Panie, twoja mina przysporzyła dziesięć min. (Łk 19,16)

παρεγένετο δὲ ὁ πρῶτος λέγων, Κύριε, µνᾶ σου δέκα προσηργάσατο µνᾶς.

Wczoraj gościliśmy w domu Zacheusza, zwierzchnika celników. Pewnie dlatego, po tym epizodzie, Jezus opowiada przypowieść o minach.

Jedna mina to ok. 436 gram złota/srebra. Dzisiejsza cena 1 g złota to ok. 200 zł, więc 1 mina dziś to ok. 87 tys. złotych. Pierwszy sługa (doulos) zarabia dziesięciokrotność otrzymanej kwoty, drugi pięciokrotność. I za każdym razem słudzy podkreślają, że to mina otrzymana od Pana przysporzyła kolejnych, nie spryt, bystrość, czy zapobiegliwość obdarowanego. To dar, otrzymany od Pana, ma w sobie tę niezwykłą siłę. Moją miną, którą otrzymuję to Słowo Jezusa i Jego Ciało. Ten podwójny dar ma moc pomnożyć Królestwo Boże.

Podobnie Piotr, Andrzej, Jan i Jakub, dwukrotnie (raz przy powołaniu, drugi po zmartwychwstaniu), choć w ciągu nocy nic nie złowili, to na Słowo Pana łowią mnóstwo ryb. To dzięki słowu, które głosił Piotr za pierwszym razem zostaje ochrzczonych 3 tys. osób, za drugim 5 tys. W trakcie, gdy jeszcze głosi słowo w domu Korneliusza, Duch Święty zstępuje na słuchających.

Tego ogromnego daru nie można zawinąć w chustkę (soudarion), tak jak się owija zmarłego (por. J 11,44; 20,7).

Stracić, by zachować (ἀπόλλυμι – ζῳογονέω apollymi – dzōogoneō)

Kto będzie się starał zachować swoje życie, straci je; a kto je straci, zachowa je. (Łk 17,33)

ὃς ἐὰν ζητήσῃ τὴν ψυχὴν αὐτοῦ περιποιήσασθαι ἀπολέσει αὐτήν, ὃς δʼ ἂν ἀπολέσῃ ζῳογονήσει αὐτήν.

Paradoks Słowa – stracić, by zachować…
Tak dzieje się tylko wówczas, gdy żyję w optyce Ewangelii. Tracić w imię Miłości – swój egoizm, rację, oceny, osądy… by zachować czystość i piękno dziecka Bożego…

Bóg każdego dnia nas czegoś uczy. Nic nie dzieje się z przypadku. Każde wydarzenie, sytuacja, spotkanie, doświadczenie, jest częścią mojej historii zbawienia. Wszystko ma mnie prowadzić do życia w bliskości Ojca przez Jezusa w mocy Ducha.

Koniec i tak przyjdzie, lecz jeśli moje życie będzie opowieścią o miłości oczekującej na to wyjątkowe spotkanie, to i jego koniec będzie miał prawdziwy Happy End. Wybór należy do mnie.

Dziewięciu (ἐννέα ennea)

Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? (Łk 17,17)

ἀποκριθεὶς δὲ ὁ Ἰησοῦς εἶπεν, Οὐχὶ οἱ δέκα ἐκαθαρίσθησαν; οἱ δὲ ἐννέα ποῦ;

To dziwny moment w Ewangelii, bo z jednej strony dziesięciu uzdrowionych i jeden dziękuje (greckie eucharisteó). Co ciekawe, to jedyny taki fragment we wszystkich Ewangeliach, w którym uzdrowiony dziękuje samemu Jezusowi. Przy okazji innych cudów ludzie są osłupieni, albo zachwyceni, wpadają w zachwyt Bogiem, zapominając o czysto ludzkim odruchu: nie dziękują Temu, który jest bezpośrednią przyczyną uzdrowienia.

Dziesięciu uwierzyło Jezusowi, na Jego słowo udali się w drogę i zostali oczyszczeni. Moc zbawczą ma tylko wiara Samarytanina, bo prowadzi go do spotkania z Jezusem. Wydaje się, że wezwanie Chrystusa “idź!” odnosi się do dawania świadectwa, do szukania pozostałych “dziewięciu”.

Przypominać (μιμνῄσκομαι mimnēskomai)

Przypomnieli sobie uczniowie Jego że jest napisane: Gorliwość domu twego pożera mnie. (J 2,17)

ἐμνήσθησαν οἱ μαθηταὶ αὐτοῦ ὅτι γεγραμμένον ἐστίν· ὁ ζῆλος τοῦ οἴκου σου καταφάγεταί με.

Gesty Jezusa przywracają uczniom pamięć, zaczynają łączyć ze sobą fakty i słowa. Składa im się w całość wydarzenie i Słowo.

To dlatego mam codziennie być ze Słowem, aby przywracało mi pamięć, abym nie ulegał bezmyślnej amnezji, aby nie więdły moje neuropołączenia między tym, co widzę i tym, co słyszę.

Będę sobie dziś przypominał to wydarzenie. Jezus z biczem w ręku i mieczem Słowa. Oczyszcza i stawia granice. Oddziela we mnie profanum od sacrum. Wyrzuca mój wewnętrzny handel o czas, o uwagę, o miejsce dla Niego samego.

Już widzę, jak się kurzy za tymi wołami i baranami wybiegającymi z dziedzińca świątyni serca.

Błogosławiona kreatywność (φρονιμώτερος fronimōteros)

Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z podobnymi sobie ludźmi niż synowie światłości. (Łk 16,8)

καὶ ἐπῄνεσεν ὁ κύριος τὸν οἰκονόμον τῆς ἀδικίας ὅτι φρονίμως ἐποίησεν· ὅτι οἱ υἱοὶ τοῦ αἰῶνος τούτου φρονιμώτεροι ὑπὲρ τοὺς υἱοὺς τοῦ φωτὸς εἰς τὴν γενεὰν τὴν ἑαυτῶν εἰσιν.

Ciągle zadziwia mnie logika Słowa… Pochwała dotyczy dziś tego, kto dla ocalenia własnej skóry posunął się do nieuczciwych rozwiązań…?

I tu zaczyna się mój problem… Czyżby była to pochwała nieuczciwości? Pochwała zaradności, która buduje na oszustwie?
Przecież Bóg jest prawowierny, jest Prawdą i Sprawiedliwością.

Więc o czym to dzisiejsze Słowo…?
O tym, że nie ma sytuacji bez wyjścia. O tym, że jest w nas – w synach tego świata – potencjał, kreatywność, pomysłowość, mądrość i roztropność, która może służyć ocaleniu samego siebie, a w dalszej kolejności ocaleniu bliźnich…

Zawsze jest wyjście. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.

Po mojej stronie leży tylko otwarcie się na twórcze rozwiązania, które Serce Ojca złożyło w moim sercu…
On jest Panem wszystkich moich życiowych sytuacji.

Nienawidzić (μισέω miseō)

Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być Moim uczniem. (Łk 14,26)

Εἴ τις ἔρχεται πρός µε καὶ οὐ µισεῖ τὸν πατέρα ἑαυτοῦ καὶ τὴν µητέρα καὶ τὴν γυναῖκα καὶ τὰ τέκνα καὶ τοὺς ἀδελφοὺς καὶ τὰς ἀδελφάς, ἔτι τε καὶ τὴν ψυχὴν ἑαυτοῦ, οὐ δύναται εἶναί µου µαθητής.

Jezus stawia Siebie na jednej szali, a na drugiej ucznia i jego bliskich. Wybór, jaki stawia przed słuchającymi, jest radykalny – bierze się to z języka hebrajskiego, gdzie nie ma stopniowania, a rzeczywistość oddawana jest za pomocą skrajnych określeń. Jeśli ktoś chce być Jego uczniem, to opowiada się za Jego Osobą i nauką, a relacje z rodziną układa w taki sposób, by nie przesłonić Chrystusa. Przykazanie miłości Boga angażuje całe serce, całą duszę, cały umysł i wszystkie siły – oczyszcza miłość własną, żeby kochać jak Bóg.

Wymawiać się (παραιτέομαι paraiteomai)

Pewien człowiek wyprawił wielką ucztę i zaprosił wielu. (Łk 14,16b)

Przygotował stoły. Już cieszył się na spotkanie z zaproszonymi. Posłał po nich sługi, a oni… zaczęli się wymawiać.

παραιτέομαι (paraiteomai) – wymawiać się, odpraszać się, odwoływać przyjęcie zaproszenia

Każdego dnia Jezus zaprasza mnie na ucztę Słowa. Zaprasza na ucztę Eucharystii. Każdego dnia wychodzi mi naprzeciw. Każdego dnia czeka, aby się ze mną spotkać na medytacji, na Eucharystii. A ja?

Czy przyjmuję Jego zaproszenie? A może wciąż znajduję wymówki? Zmęczenie, brak czasu, potrzeba zdobywania dóbr materialnych, liczne obowiązki… Jakże łatwo jest mi wymówić się przed Jezusowym zaproszeniem. Odrzucić je…

A Jezus? Każdego dnia wychodzi do mnie z perykopą na dziś, ze swoim Słowem. Każdego dnia oddaje mi się na ołtarzu. Każdego dnia wierzy, że przyjmę Jego zaproszenie… bo mnie kocha.

Foto Michał Bojczuk

Odwdzięczyć (ἀνταποδίδωμι antapodidōmi)

I szczęśliwy będziesz, gdyż nie mają (jak) odwdzięczać tobie, w zamian oddane będzie tobie w powstaniu sprawiedliwych. (Łk 14,14)

καὶ μακάριος ἔσῃ, ὅτι οὐκ ἔχουσιν ἀνταποδοῦναί σοι, ἀνταποδοθήσεται γάρ σοι ἐν τῇ ἀναστάσει τῶν δικαίων.

Strona bierna tego czasownika sugeruje, że to sam Bóg będzie wdzięczny. On w zamian za gościnę tych, z którymi się utożsamił, przyjmie Cię do swojej radości.

Jedynie trzeba przekroczyć ten ekonomiczny próg, wyjść poza logikę kupowania kogoś lub sprzedawania siebie. Nie uprawiać handlu dobroczynności. Zapomnieć, że się daje, nie przekładać z ręki lewej do prawej.

Wtedy twoje szczęście zabłyśnie.

Dzisiaj (σήμερον sēmeron)

I gdy przyszedł na to miejsce, spojrzawszy w górę, Jezus powiedział do niego: Zacheuszu, szybko zejdź, dzisiaj bowiem w domu twoim trzeba Mi przebywać. (Łk 19,5)

καὶ ὡς ἦλθεν ἐπὶ τὸν τόπον, ἀναβλέψας ὁ Ἰησοῦς εἶπεν πρὸς αὐτόν· Ζακχαῖε, σπεύσας κατάβηθι, σήμερον γὰρ ἐν τῷ οἴκῳ σου δεῖ με μεῖναι.

Jezusowe “dzisiaj” nigdy się nie przedawnia. Tak, jakby wędruje z dnia na dzień, z miejsca na miejsce. Gdy przechodzi przez moje miasto, gdy chodzi moimi ścieżkami, ulicami.

Jezusowe “dziś” na nowo objawia Jego Imię: Ja Jestem.

Dziś jest czas na to, by dać się znaleźć, czas, by szukać Oczu Jezusa, Jego spojrzenia. Co zobaczy Jezus, gdy spojrzy mi w oczy? Co zobaczę w Jego spojrzeniu?

Świętość/święty (ἁγνός hagnos)

Każdy, kto ma tę nadzieję w Nim, uświęca siebie, jak i On jest Święty. (1J 3,3)

καὶ πᾶς ὁ ἔχων τὴν ἐλπίδα ταύτην ἐπʼ αὐτῷ ἁγνίζει ἑαυτόν, καθὼς ἐκεῖνος ἁγνός ἐστιν.

Jedno słowo – ŚWIĘTOŚĆ…

Nie ta ustanowiona, nadana, jako cecha charakteryzująca danego człowieka, lecz ta pierwotna, realna, codzienna…

Świętość, która codziennie dźwiga się z popiołu swojej własnej słabości. Świętość pisana ludzkimi łzami i radościami… Świętość, która zna miłosierdzie, bo zna grzech… Świętość, która kocha pomimo i ponad wszystko, która swe źródło ma w nadziei złożonej w Bogu, która czerpie z Niego Samego…
Święci/błogosławieni/szczęśliwi ci, którzy się smucą, płaczą, są miłosierni, sprawiedliwi, czystego serca, wprowadzający pokój, cierpiący prześladowanie i przyjmujący odrzucenie ze względu na Jezusa…

To o mnie i o tobie.

Bo każdego dnia się staram. Każdego dnia na nowo wybieram drogę świętości, wybieram Jezusa…

Wszystkiego dobrego na dziś i na każdy dzień tej podroży – mój Święty Towarzyszu ewangelicznej drogi…