Naprawiać (καταρτίζω katartidzō)

I podążając stamtąd, zobaczył innych dwóch braci: Jakuba (syna) Zebedeusza i Jana, brata jego, w łodzi z Zebedeuszem, ojcem ich, naprawiali sieci swoje i wezwał ich. (Mt 4,21)

Kαὶ προβὰς ἐκεῖθεν εἶδεν ἄλλους δύο ἀδελφούς, Ἰάκωβον τὸν τοῦ Ζεβεδαίου καὶ Ἰωάννην τὸν ἀδελφὸν αὐτοῦ, ἐν τῷ πλοίῳ μετὰ Ζεβεδαίου τοῦ πατρὸς αὐτῶν καταρτίζοντας τὰ δίκτυα αὐτῶν, καὶ ἐκάλεσεν αὐτούς.

et procedens inde vidit alios duos fratres Iacobum Zebedaei et Iohannem fratrem eius in navi cum Zebedaeo patre eorum reficientes retia sua et vocavit eos.

Realizm Ewangelii obejmuje też ludzką pracę. Rybacy posługują się narzędziami: łódź, wiosła, żagle, a także siecią. Wszystkie wymagają twórczości, wysiłku, by nimi pracować. Jezus zastaje pierwszych uczniów przy pracy. Jedni zaczynają, drudzy przygotowują się do niej. Naprawa sieci wymaga cierpliwości i czasu. To chyba nie jest praca dla impulsywnych charakterów. Jezus potrzebuje tych, którzy już widzą rozwiązanie, jak i tych, którzy dopiero się mierzą z zadaniem.

http://www.pixabay.com

Zobaczyć (ὁράω horaō)

I powiedział przypowieść im: Zobaczcie figowca i wszystkie drzewa. (Łk 21,29)

Καὶ εἶπεν παραβολὴν αὐτοῖς· ἴδετε τὴν συκῆν καὶ πάντα τὰ δένδρα.

Kolejny raz powraca sprawa widzenia. Jezus zaprasza do uważnego obserwowania przyrody, by uczyć się przez podobieństwo. Po to, aby w widzialnych zjawiskach dostrzegać mądrość życia, Królestwa Bożego. Gdy patrzę dziś na drzewa, to raczej widzę, że zbliża się zima. Czas oczekiwania, dni się skracają. Lasy nie śpiewają, jedynie szumią, owiane zimnym wiatrem. Ale jest to czas nadziei.

Bronić kogoś (ἀπολογέομαι apologeomai)

Postanówcie więc w sercach waszych nie przygotowywać wcześniej obrony. (Łk 21,14)

θέτε οὖν ἐν ταῖς καρδίαις ὑµῶν µὴ προµελετᾶν ἀπολογηθῆναι.

Jeśli chodzi o tłumaczenie, to apologeomai jest bezokolicznikiem aorystu użytym w stronie biernej i użytym tu przez św. Łukasza, by wskazać cel akcji.

Po co masz przygotowywać obronę/bronić się, skoro On pośle Parakleta/Adwokata?

Koniec (τέλος telos)

Gdy zaś usłyszycie wojny i przewroty nie przeraźcie się, trzeba bowiem tym pierwszym stać się, lecz nie zaraz koniec. (Łk 21,9)

ὅταν δὲ ἀκούσητε πολέμους καὶ ἀκαταστασίας, μὴ ⸀πτοηθῆτε· δεῖ γὰρ ταῦτα γενέσθαι πρῶτον, ἀλλʼ οὐκ εὐθέως τὸ τέλος.

Temat końca świata zawsze rozpalał emocje zalęknionych „wizjonerów”. Wizje końca świata dobrze się sprzedają w produkcjach filmowych. Chrześcijańska wizja końca świata jednak jest inna. Nie ma tam lęku, paraliżu, beznadziei. Jest tam raczej odwaga i ufność, podniesiona głowa i zdrowy rozsądek, które podpowiadają, że wszystko w Bogu odnajdzie swój koniec lub lepiej: cel, spełnienie. W świetle takiego celu, końca, zdobywa się mądrość, która nie ulega lękliwym fantazjom.

Skarbona (γαζοφυλάκιον gazofylakion)

Przyglądając się zobaczył bogatych wrzucających do skarbony swoje dary. (Łk 21,1)

Ἀναβλέψας δὲ εἶδεν τοὺς βάλλοντας εἰς τὸ γαζοφυλάκιον τὰ δῶρα αὐτῶν πλουσίους.

Wiele emocji od zawsze wywoływały pieniądze, niezależnie duże, czy małe. Jezus często odwołuje się do pieniędzy w przypowieściach. Lecz w Jego spojrzeniu mogą być znakiem. Uboga wdowa przez wrzucenie całego swego utrzymania powierzyła się samemu Bogu. Nie przekładała pieniążków z ręki do ręki. Jej hojność to sekret jej ubóstwa.

Błogosławiony (εὐλογημένοι eulogemenoi)

Wtedy powie Król tym po Jego prawej stronie: Przyjdźcie błogosławieni Ojca Mojego, odziedziczcie przygotowane wam królestwo od założenia świata. (Mt 25, 34)

τότε ἐρεῖ ὁ βασιλεὺς τοῖς ἐκ δεξιῶν αὐτοῦ· δεῦτε οἱ εὐλογημένοι τοῦ πατρός μου, κληρονομήσατε τὴν ἡτοιμασμένην ὑμῖν βασιλείαν ἀπὸ καταβολῆς κόσμου.

Ewangelie co jakiś czas „przemycają” kolejne błogosławieństwa. Tym razem przychodzą w zaskoczeniu: „ale kiedy, ale jak”. Niesamowita niespodzianka. Gesty miłosierdzia podjęte z prostotą i empatią wracają do nas, jak szczęście nowego poranka, jak ciepło promieni słońca, jak orzeźwienie ze strumienia. A dopełnią się te błogosławieństwa w domu Ojca, który w progu powita nas uśmiechem, tych wszystkich, którym okazaliśmy dobre serce i hojne ręce.

Codziennie (κατά ἡμέρα kata hēmera)

I był nauczający codziennie w świątyni. (Łk 19,47)

Καὶ ἦν διδάσκων τὸ καθʼ ἡμέραν ἐν τῷ ἱερῷ.

I tak pozostało do dziś. Gdy w liturgii czytamy Słowo Boże, gdy sięgamy po nie osobiście – Ono brzmi, naucza w świątyni, jaką jest wspólnota Kościoła. Codziennie chce do nas mówić, czytać nasze życie, rozmawiać z nami. Nie jest przecież słowem tylko formalnym, zwyczajowym lecz żywym, bliskim. Codziennie chce być z każdym i każdą z nas, aby nauczać nas nowego języka, jakim jest język Ewangelii.

Zajmować się interesami (πραγματεύομαι pragmateuomai)

Przywoławszy dziesięciu niewolników swoich, dał im dziesięć min i powiedział im: zarządzajcie nimi, aż do mego powrotu. (Łk 19,13)

Kαλέσας δὲ δέκα δούλους ἑαυτοῦ ἔδωκεν αὐτοῖς δέκα µνᾶς καὶ εἶπεν πρὸς αὐτούς, Πραγµατεύσασθε ἐν ᾧ ἔρχοµαι.

Pragmateuomai występuje niezwykle rzadko w Biblii, i tylko jeden raz w Nowym Testamencie. Symbolika dziesiątki (dziesięć min, dziesięcioro sług) ma wyrazić pewien skończony, lub zaokrąglony, zbiór elementów. Innymi słowy, dostojnik z przypowieści przekazał wszystkim sługom to wszystko, co posiadał.

W moim “interesie” jest zajmować się miną otrzymaną od Pana. Jeśli tylko będę otwarty na dar, który otrzymałem, to On sam zacznie działać, bo jak później stwierdzą słudzy: “twoja mina przyniosła (…)”.

Widzieć (ὁράω horao)

I pobiegłszy do przodu wszedł na sykomorę, aby zobaczyć Go, gdyż tamtędy miał przechodzić. (Łk 18,4)

καὶ προδραμὼν εἰς τὸ ἔμπροσθεν ἀνέβη ἐπὶ συκομορέαν ἵνα ἴδῃ αὐτὸν ὅτι ἐκείνης ἤμελλεν διέρχεσθαι.

W bramach Jerycha ślepiec prosił Jezusa: abym przejrzał. Zacheusz, choć ma zdrowe oczy, potrzebuje nowego widzenia, nowego patrzenia. Jezus go wypatrzył na sykomorze. Tam spotkały się dwa spojrzenia, które szukały się nawzajem. Zacheuszowi otworzyły się oczy na biednych i skrzywdzonych. Najpierw miłosierdzie, a potem zadośćuczynienie.

To niepojęte, że spojrzenie może tyle odmienić. A my ciągle kulejemy z tą naszą ascezą, pobożnością, postanowieniami, drepczemy wokół naszych win i interesów. Podnieś oczy, zobacz, Kto i jak na Ciebie patrzy!

Zmiłuj się (ἐλεέω eleeō)

I wołał mówiąc: Jezu, Synu Dawida, zmiłuj się nade mną. (Łk 18,38)

Kαὶ ἐβόησεν λέγων· Ἰησοῦ υἱὲ Δαυίδ, ἐλέησόν με.

Wołanie niewidomego żebraka przebijało się przez uciszające głosy. Wzmagał wołanie o miłosierdzie, im bardziej go zagłuszali. Słyszał o Jezusie z Nazaretu, który tak wiele miłosierdzia okazał grzesznikom, chorym, celnikom. Wołając o zmiłowanie poruszył najczulszą stronę Jego miłosiernego Serca. Do tej pory trwa modlitwa niewidomego w sercach, w których jest choćby iskierka ufności i rośnie. Stała się pierwowzorem “modlitwy Jezusowej” powtarzanej tak długo, aż zstąpi w serce, napełni myśli, orzeźwi utrudzone ciało. Do tej pory Kościół woła pokornie: Kyrie eleison!