On zaś powiedział mu: Dziecko, ty zawsze ze mną jesteś i wszystko moje twoje jest; cieszyć się i radować trzeba, że brat twój ten martwy był i ożył, i był zgubiony, i został odnaleziony. (Łk 15,31-32)
ὁ δὲ εἶπεν αὐτῷ· τέκνον, σὺ πάντοτε μετʼ ἐμοῦ εἶ, καὶ πάντα τὰ ἐμὰ σά ἐστιν· 32 εὐφρανθῆναι δὲ καὶ χαρῆναι ἔδει, ὅτι ὁ ἀδελφός σου οὗτος νεκρὸς ἦν καὶ ἔζησεν, καὶ ἀπολωλὼς καὶ εὑρέθη.
at ipse dixit illi fili tu semper mecum es et omnia mea tua sunt epulari autem et gaudere oportebat quia frater tuus hic mortuus erat et revixit perierat et inventus est.
Forma czasu wybranego słowa wskazuje na tzw. divinum passivum – stronę bierną Boską. Bóg jest inicjatorem i podmiotem działającym. Od Niego pochodzi impuls, początek ale i trwanie działania. Znamy to słowo z okrzyku odkrywcy: Eureka – znalazłem, odkryłem.
O znaczeniu tego odnalezienia świadczy pojęcie przeciwne, czyli zagubienie. Jest ono radykalne, ostateczne, jak zatracenie. O ileż mocniejsze jest zatem to poszukiwanie, którego dokonują pasterz, kobieta i w końcu Ojciec – Bóg. Obaj synowie się zagubili: jeden w domu, jak drachma, a drugi daleko, jak owca. O ileż większa jest radość w Niebie, gdy “pozwalasz” się znaleźć – być znalezionym. Bóg szuka człowieka, a człowiek Boga. Znaleźliśmy Mesjasza – to znaczy: Chrystusa (zob. J 1,41).
