Krzyczeć (κράζω kradzō)

Zakrzyknął więc w świątyni nauczając Jezus i mówił: I Mnie znacie i wiecie skąd jestem. Od siebie nie przyszedłem, lecz jest prawdziwy, który posłał Mnie, którego wy nie znacie. (J 7,28)

ἔκραξεν οὖν ἐν τῷ ἱερῷ διδάσκων ὁ Ἰησοῦς καὶ λέγων· κἀμὲ οἴδατε καὶ οἴδατε πόθεν εἰμί· καὶ ἀπʼ ἐμαυτοῦ οὐκ ἐλήλυθα, ἀλλʼ ἔστιν ἀληθινὸς ὁ πέμψας με, ὃν ὑμεῖς οὐκ οἴδατε·

Clamabat ergo Jesus in templo docens, et dicens : Et me scitis, et unde sim scitis : et a meipso non veni, sed est verus qui misit me, quem vos nescitis.

W Janowej Ewangelii trzykrotnie usłyszymy tak dynamiczny krzyk, który wyrywa się niemal spontanicznie z ust Jezusa. Swoim wyrazem odzwieciedla Jego wewnętrzny stan, którym jest pełne życia pragnienie, aby słuchacze poznali jedynego prawdziwego Boga, aby przyszli do źródła wody żywej, aby wytrwali w wierze. (zob. J 7, 37; 12,44) To wołanie wypełnia teraz świątynię, wybrzmiewa w rozległej przestrzeni wnętrza budowli, lecz szuka przede wszystkim ludzkich serc. Jezus nie mówi sam do siebie. W pozostałych Ewangeliach jedynie św. Mateusz posłużył się tym czasownikiem, by włożyć w usta Jezusa okrzyk skierowany do Ojca. Wydarzy się to na krzyżu, gdy w agonii, w ostatnim niemal tchnieniu, Syn Boży będzie krzyczał w stronę nieba, powierzając się Ojcu i odda ducha. (zob. Mt 27,50)

low angle photography of cross on top of mountain
Photo by Thomas H. on Pexels.com

Świadectwo (μαρτυρία martyria)

Ja nie zważam na świadectwo człowieka, ale mówię to, abyście byli zbawieni.

ἐγὼ δὲ οὐ παρὰ ἀνθρώπου τὴν μαρτυρίαν λαμβάνω, ἀλλὰ ταῦτα λέγω ἵνα ὑμεῖς σωθῆτε. (J 5,34)

ego autem non ab homine testimonium accipio sed haec dico ut vos salvi sitis.

Bez wątpienia słowem, które najczęściej pojawia się w dzisiejszej perykopie jest świadectwo. Greckie μάρτυς – świadek przeszło wręcz do łaciny jako martyr, czyli męczennik. Można zatem śmiało mówić o radykalizacji w znaczeniu. Jednak dzisiaj mamy także jakby ukryte przesłanie, właśnie przez to powtarzanie. Septuaginta, czyli greckie tłumaczenie Starego Testamentu właśnie tym słowem (μάρτυρός/μάρτυρ) oddaje hebrajskie עֵד (ʿēḏ), czyli świadek. Natomiast עֵד (ʿēḏ) wywodzi się od עוּד (‛ûd), co znaczy powtarzać, czynić ponownie. Żeby dobrze świadczyć o Bogu, słowa: Będziesz miłował PANA, twojego Boga, całym swoim sercem, całą swoją duszą i z całej swojej mocy. Niech słowa, które ci dziś przekazuję, trwają w twoim sercu. Wpoisz je swoim dzieciom i będziesz o nich mówił, przebywając w domu, idąc drogą, kładąc się spać i wstając ze snu (Pwt 6, 5-7), nie mogą być tylko teorią w naszym życiu.

Obraz Gerd Altmann z Pixabay

Władza (ἐξουσία exousia)

Dał Mu również władzę sprawowania sądu, bo jest Synem Człowieczym. J 5,27

καὶ ἐξουσίαν ἔδωκεν αὐτῷ κρίσιν ποιεῖν, ὅτι υἱὸς ἀνθρώπου ἐστίν.

et potestatem dedit ei et iudicium facere quia Filius hominis est.

Długi wywód wokół tematu równości Ojca i Syna: wspólne działanie, przeprowadzanie sądu, chwała i życie w sobie. I chyba to ostanie jest najbardziej wymowne, bo ten motyw jeszcze wróci (J 10, 18). Mieć władzę nad życiem, by je odzyskać – tak może tylko Bóg.

Niemoc (ἀσθενεία astheneia)

Był zaś pewien człowiek tam trzydzieści i osiem lat mający w niemocy jego. (J 5,5)

ἦν δέ τις ἄνθρωπος ἐκεῖ τριάκοντα καὶ ὀκτὼ ἔτη ἔχων ἐν τῇ ἀσθενείᾳ αὐτοῦ·

Erat autem quidam homo ibi triginta et octo annos habens in infirmitate sua.

 

Spojrzenie Jezusa wydobyło z tej smutnej wspólnoty “weterana”. 38 lat w niemocy. Nie miał siły stać, był silnie zależny od innych, gdyż jedyną pozycją jego było leżenie na noszach. Wiele lat w poczuciu przegranej, bezsilności, mogło go doprowadzić do wewnętrznej niewoli albo “bezwoli”. Stąd pytanie Jezusa: “Czy chcesz stać się zdrowym?” Już tym pytaniem Jezus zaczyna go podnosić z jego niemocy.

O co mnie pyta dziś Pan Jezus? Wsłucham się w Jego głos, gdyż On nie zadaje pytań z ciekawości, lecz ze względu na mnie, aby mnie otworzyć na nowy powiew Ducha Świętego, na życie w wolności, w mocy Ducha.

Sen (ὄναρ onar)

To zaś gdy wymyślił, oto Anioł Pana we śnie ukazał się mu mówiąc: Józefie, synu Dawida nie bój się przyjąć Maryi, twej żony: bowiem co w niej zostało poczęte z Ducha jest Świętego. (Mt 1,20)

ταῦτα δὲ αὐτοῦ ἐνθυμηθέντος ἰδοὺ ἄγγελος κυρίου κατʼ ὄναρ ἐφάνη αὐτῷ λέγων· Ἰωσὴφ υἱὸς Δαυίδ, μὴ φοβηθῇς παραλαβεῖν Μαρίαν τὴν γυναῖκά σου· τὸ γὰρ ἐν αὐτῇ γεννηθὲν ἐκ πνεύματός ἐστιν ἁγίου.

Hæc autem eo cogitante, ecce Angelus Domini apparuit in somnis ei, dicens: Ioseph fili David, noli timere accipere Mariam coniugem tuam: quod enim in ea natum est, de Spiritu sancto est.

W snach, które się nam śnią, często wracają nasze osobiste pragnienia, obawy, czasem fantazje. Jak odróżnić to, co pochodzi tylko z głębokości naszej podświadomości od tego, co może być Bożym natchnieniem? Najpierw potrzeba oczyszczenia serca od nieuporządkowanych przywiązań, potem codziennej harmonii między pracą i modlitwą, wspólnotą i samotnością, aktywnością i odpoczynkiem. Wreszcie więcej słuchania niż mówienia. Wtedy serce staje się miejscem dla Bożych natchnień, dla Bożych marzeń o moim szczęściu lecz nie tylko dla mnie samego.

Józef wstał i uczynił według Słowa Bożego. Czas na nowy poranek życia.

Patrzyć (רָאָה rāʼâ)

Pan jednak rzekł do Samuela: «Nie zważaj ani na jego wygląd, ani na wysoki wzrost, gdyż nie wybrałem go, nie tak bowiem człowiek widzi jak widzi Bóg, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce». (1Sm 16,7)

וַיֹּ֨אמֶר יְהוָ֜ה אֶל־שְׁמוּאֵ֗ל אַל־תַּבֵּ֧ט אֶל־מַרְאֵ֛הוּ וְאֶל־גְּבֹ֥הַּ קוֹמָתֹ֖ו כִּ֣י מְאַסְתִּ֑יהוּ כִּ֣י ׀ לֹ֗א אֲשֶׁ֤ר יִרְאֶה֙ הָאָדָ֔ם כִּ֤י הָֽאָדָם֙ יִרְאֶ֣ה לַעֵינַ֔יִם וַיהוָ֖ה יִרְאֶ֥ה לַלֵּבָֽב׃

Et dixit Dominus ad Samuelem: Ne respicias vultum eius, neque altitudinem staturæ eius: quoniam abieci eum, nec iuxta intuitum hominis ego iudico: homo enim videt ea quæ parent, Dominus autem intuetur cor.

Patrzyć (רָאָה rāʼâ), czasownik ten w języku hebrajskim pochodzi od rdzenia rʼh i posiada wiele synonimów wyrażających poznanie rzeczywistości poprzez zmysł wzroku. רָאָה (rāʼâ) w hebrajskim znaczy też „widzieć”, „oglądać”, „wpatrywać się”. W odróżnieniu od innych czasowników percepcji poprzez widzenie, רָאָה (rāʼâ) opisuje doświadczenie widzenia, w którym poznanie zmysłowe i percepcja są czymś jednym. Człowiek widzi to, na co patrzą jego oczy i ma właśnie takie poznanie. Interesującym jest jednak fakt, że refleksja, która dokonuje się w samym akcie percepcji jest poznaniem, stąd czasownik רָאָה (rāʼâ) jest synonimem czasownika יָדַע (jādaʽ) „poznać”, „zrozumieć”. Istotnie, oko widzi to, co jest rzeczywistością.

W dzisiejszym pierwszym czytaniu (1 Sm 16), możemy towarzyszyć Samuelowi w jego rozeznawaniu kto ma być nowym królem w Izraelu. Jedyną wskazówką, jaką otrzymał on od Boga, jest polecenie: „Napełnij oliwą twój róg i idź, posyłam cię do Jessego Betlejemity, gdyż między jego synami upatrzyłem sobie króla” (w. 1). Problem w tym, że Jesse miał ośmiu synów. Już pierwszy napotkany przez Samuela, Eliab, wydał się w jego oczach godzien bycia Bożym Pomazańcem. Nie wiemy, co tak zachwyciło Samuela w Eliabie, ale sam Pan Bóg dał mu inną wskazówkę: „Nie zważaj ani na jego wygląd, ani na wysoki wzrost, gdyż odsunąłem go, nie tak bowiem, jak człowiek widzi, widzi Bóg, bo człowiek widzi to, co dostępne dla oczu, a Pan widzi serce.” (w. 7) I tak okazało się, że żaden spośród synów przedstawionych przez Jessego nie był wybrany przez Pana. Czyżby Samuel otrzymał od Boga dar głębszego widzenia rzeczywistości… patrzenia w serce? Autor biblijny nie zdradza tego, ale kiedy stanął przed nim Dawid, najmłodszy syn Jessego, Samuel usłyszał głos Boga: „Wstań i namaść go, to ten”. 

W dzisiejszej Ewangelii (J 9,1-41) Jezus otwiera oczy człowiekowi niewidomemu od urodzenia. Uzdrowiony nie wie, kto mu oczy otworzył, ale wobec dociekliwych pytań faryzeuszy może zaświadczyć, że nie widział, a oto teraz widzi. Jest to motywem odrzucenia go przez społeczność. Uzdrowiony, ale odrzucony, człowiek zostaje poprowadzony przez Jezusa do poznania Go i uwierzenia w Niego: „Wierzę Panie!”. Droga wiary niewidomego prowadzi od przejrzenia do spotkania Jezusa, ale aby uwierzyć potrzebne jest poznanie kim On jest. Podobnie i my potrzebujemy nie tylko przejrzenia, głębszego wglądu w „serce rzeczywistości”, która nas otacza, ale także spotkania i poznania Jezusa. Tylko wtedy możemy przyjąć Go za naszego Pana. 

Pozostaje jednak pytanie faryzeuszy: „Czyż i my jesteśmy niewidomi?”. Łatwo jest ulec ułudzie i trwać w zadufanym przekonaniu, że to właśnie my widzimy i poznajemy właściwie. Możemy jednak prosić Pana o uzdrowienie naszego spojrzenia na Boga, na ten świat, na ludzi i na nas samych, ponieważ On przyszedł na świat, “aby ci, którzy niewidzący przejrzeli…”.

http://www.pixabay.com

Dufni, co wierzyli w siebie (πεποιθότας ἐϕ’ ἑαυτοῖς pepoithotas ef heautois)

Opowiedział też niektórym, co dufni byli w siebie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść. (Łk 18,9)

Εἶπεν δὲ καὶ πρός τινας τοὺς πεποιθότας ἐφʼ ἑαυτοῖς ὅτι εἰσὶν δίκαιοι καὶ ἐξουθενοῦντας τοὺς λοιποὺς τὴν παραβολὴν ταύτην.

Dixit autem et ad quosdam, qui in se confidebant tamquam iusti, et aspernabantur ceteros, parabolam istam.

Dufny, jest to człowiek zarozumiały, pyszałkowaty, pyszny, butny, wyniosły, dumny (jak paw), zadufany, przemądrzały, nadęty, próżny, ważny, megalomański, nieskromny, pewny siebie. Z takimi cechami można zwracać się z prośbą, lecz rezultat sam się narzuca. Sam Pan Bóg go posłucha, ale nie wysłucha.

Jego przeciwieństwem jest człowiek pokorny, czyli posłuszny, spokorniały, potulny, uległy, uniżony, grzeczny, cichy i skruszony. W ciszy serca daje posłuch temu, co mówi Bóg. Słyszy, przyjmuje i cieszy się z otrzymanej odpowiedzi, bo wie, że sercem skruszonym Pan nie pogardzi.

Pokora i pycha. Pyszny człowiek sam siebie usprawiedliwia, Pan Bóg nie jest mu potrzebny, bo wierzy w samego siebie. Pycha w rzeczywistości jest wyrazem niewiary w Boga. Człowiek pokorny nie wierzy w siebie, ale Boga ma przed sobą, dlatego ma do kogo się zwrócić i zostać wysłuchanym.

Mądrze (νουνεχῶς nunechōs)

Jezus widząc go, że mądrze rozsądził, powiedział mu: Nie daleko jesteś od Królestwa Boga. I nikt już nie odważył się Go pytać. (Mk 12,34)

καὶ ὁ Ἰησοῦς ἰδὼν αὐτὸν ὅτι νουνεχῶς ἀπεκρίθη εἶπεν αὐτῷ· οὐ μακρὰν εἶ ἀπὸ τῆς βασιλείας τοῦ θεοῦ. καὶ οὐδεὶς οὐκέτι ἐτόλμα αὐτὸν ἐπερωτῆσαι.

Iesus autem videns quod sapienter respondisset, dixit illi: Non es longe a regno Dei. Et nemo iam audebat eum interrogare.

Są takie słowa w Biblii, które spotykamy tylko raz. Właśnie takim słowem jest przysłówek “mądrze”. Jego etymologia podpowiada coś bardzo cennego: νοῦς nus (umysł) + ἔχω echō (mam) = νουνεχῶς.

Dosłownie może oznaczać taką postawę, w której osoba kieruje się rozeznaniem, “ma umysł”. Czasem w potocznej mowie stwierdza się, że ktoś “ma głowę na karku” tzn. używa jej nie tylko do noszenia czapki, lecz myśli, reflektuje. Rozmówca Jezusa został pochwalony nie z powodu kurtuazji, lecz z tego powodu, że swój sposób myślenia zaczął budować na autorytecie Słowa Bożego. Niech i nas przybliża do Królestwa Bożego każda chwila medytacji i modlitwy.

http://www.pexels.com

Palec Boży (Δάκτυλος του Θεού daktylos tou Theou)

Jeśli jednak Ja wyrzucam demony mocą palca Bożego, to nadeszło już do was królestwo Boże.

εἰ δὲ ἐν δακτύλῳ θεοῦ ἐκβάλλω τὰ δαιμόνια, ἄρα ἔφθασεν ἐφ’ ὑμᾶς ἡ βασιλεία τοῦ θεοῦ (Łk 11,20).

porro si in digito Dei eicio daemonia profecto praevenit in vos regnum Dei.

Palec Boży jest znakiem bezpośredniego działania Stwórcy. To egipscy kapłani stwierdzają, że palec Boży zsyła plagę komarów (Wj 8,15), palcem Bożym zostały napisane Przykazania (Wj 31,18). Można nawet dopatrzeć się tego, że jest to swoiste jeden z dziesięciu: δάκτυλος-δέκα (palec-dziesięć). Bóg interweniuje zawsze wtedy, kiedy wymaga tego okazanie niezwykłej mocy, zmieniającej rzeczywistość. Czasami jedyne, czego brakuje, to otwartość ze strony człowieka. Niczym na fresku Michała Anioła, gdzie Stwórca ma palec wyciągnięty w pełni ku człowiekowi, natomiast to Adam musi zadecydować, czy chce kontaktu z Bogiem.

Obraz Markus Baumeler z Pixabay

Przykazanie (ἐντολή entolē)

Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. Mt 5,19

ὃς ἐὰν οὖν λύσῃ μίαν τῶν ἐντολῶν τούτων τῶν ἐλαχίστων καὶ διδάξῃ οὕτως τοὺς ἀνθρώπους, ἐλάχιστος κληθήσεται ἐν τῇ βασιλείᾳ τῶν οὐρανῶν· ὃς δ᾽ ἂν ποιήσῃ καὶ διδάξῃ, οὗτος μέγας κληθήσεται ἐν τῇ βασιλείᾳ τῶν οὐρανῶν.

qui ergo solverit unum de mandatis istis minimis et docuerit sic homines minimus vocabitur in regno caelorum qui autem fecerit et docuerit hic magnus vocabitur in regno caelorum.

Jeśli komuś sprawia trudność wielość przykazań (w zapamiętaniu, czy wypełnianiu), to wystarczy, że będzie naśladował Jezusa.