I śpi i budzi się nocą i dniem, i nasienie kiełkuje i rośnie tak, że nie wie on sam. (Mk 4,27)
καὶ καθεύδῃ καὶ ἐγείρηται νύκτα καὶ ἡμέραν, καὶ ὁ σπόρος βλαστᾷ καὶ μηκύνηται ὡς οὐκ οἶδεν αὐτός.
Zadziwiająca jest Boża pedagogia. Jej fundamentem zdaje się być wytrwałość, cierpliwość, otwartość, zaufanie i oczywiście wiara, że wszystko ma swój czas, że jest Ktoś, kto czuwa nad procesem zasiewu, rozwoju i owocowania naszego życia…
Wszystko jest po coś. Dla Boga nie ma takiej “małości”, która ograniczyłaby Jego działanie i Wszechmoc.
Grzech Króla Dawida, ludzkie złe czyny, brak zaangażowania w głoszenie Dobrej Nowiny – i tak nie przeszkodzą w realizacji planu Boga, by Jego Królestwo rosło, przynosiło obfite owoce i było schronieniem dla znużonych wędrowców ziemi…
Bóg ma Swój czas. On jest Panem naszych czynów i spraw. Jest Królem i Gospodarzem Królestwa Niebieskiego, a zawierzenie i współpraca z Nim daje wolność, szczęście i pewność, że wszystko jest takie, jakie być powinno.
I nie chodzi tu o zachęcanie do prezentowania postawy bezradności, letniości, czy obojętności. Nie. Trzeba robić wszystko, co w naszej mocy, by Chwała Ojca rozbrzmiewała po tym świecie, jednocześnie ufając i opierając się bezgranicznie na Jego Słowie, które ma moc dawać życie, wzrost, przemianę i wszelkie dobro, konieczne dla naszego błogosławionego życia tu i w wieczności…
