Mk 4, 26-34
Zadziwiająca jest Boża pedagogia. Jej fundamentem zdaje się być wytrwałość, cierpliwość, otwartość, zaufanie i oczywiście wiara, że wszystko ma swój czas, że jest Ktoś, kto czuwa nad procesem zasiewu, rozwoju i owocowania naszego życia…
Wszystko jest po coś. Dla Boga nie ma takiej „małości”, która ograniczyła by Jego działanie i wszechmoc.
Grzech Króla Dawida, ludzkie złe czyny, brak zaangażowania w głoszenie Dobrej Nowiny – i tak nie przeszkodzą w realizacji planu Boga, by Jego Królestwo rosło, przynosiło obfite owoce i było schronieniem dla znużonych wędrowców ziemi…
Bóg ma Swój czas. On jest Panem naszych czynów i spraw. Jest Królem i Gospodarzem Królestwa Niebieskiego, a zawierzenie i współpraca z Nim daje wolność, szczęście i pewność, że wszystko jest takie jakie być powinno.
I nie chodzi tu o zachęcanie do prezentowania postawy bezradności, letniości czy obojętności. Nie. Trzeba robić wszystko co w naszej mocy, by chwała Ojca rozbrzmiewała po tym świecie, jednocześnie ufając i opierając się bezgranicznie na Jego Słowie, które ma moc dawać życie, wzrost, przemianę i wszelkie dobro konieczne dla naszego błogosławionego życia tu i w wieczności…