Zbudzić (ἐγείρω egeirō)

On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy? (Mk 4,38)

καὶ αὐτὸς ἦν ἐν τῇ πρύμνῃ ἐπὶ τὸ προσκεφάλαιον καθεύδων καὶ ἐγείρουσιν αὐτὸν καὶ λέγουσιν αὐτῷ διδάσκαλε οὐ μέλει σοι ὅτι ἀπολλύμεθα;

Sytuacja na łodzi jest tragiczna i komiczna. Wicher i jezioro, jak się na koniec dowiemy, posłuszne są swemu Panu i kołyszą Go do snu. Podczas gdy wysokie fale napełniają uczniów lękiem o życie. W panice budzą Jezusa.

Tu dowiadujemy się wszystkiego. To nie Pan usnął. Usnęła wiara uczniów. Pan nigdy nie śpi. On zawsze czuwa nad sytuacją, nad nami. Pana nie trzeba budzić. On nigdy nie usypia. Potrzeba budzenia naszej wiary. To wiara usypia.

Kiedy nabiera się nam woda do butów, a napór wydarzeń uderza w łódź naszego życia, jest to znak, że Pan czuwa nad nami i budzi nas z największego niebezpieczeństwa. A jest nim utrata wiary w obecność Pana.

Fale zalewały uczniów. Nam się też, raz po raz, przyda zimny prysznic.

2 uwagi do wpisu “Zbudzić (ἐγείρω egeirō)

  1. Powinniśmy szukać Jezusa zawsze czyli także w spokojnych momentach życia, a nie tylko w momentach wielkiego zagrożenia, kiedy popadamy w panikę. Jeżeli wytrwale pogłębiamy wiarę na modlitwie i dzieleniu się jego słowem, to i w trudnych momentach odczujemy jego obecność.

  2. Pomyślałam o tym, że wspaniałe byłoby spać w tej łodzi razem z Jezusem zamiast zamartwiać się wraz z uczniami. Odpoczywać po trudach dnia przy Nim oznacza mieć wiarę, która jest zaufaniem po kres szaleństwa, bo nie zważa się na żadne wichry i burzę. Jest się w końcu przy boku Tego, przy którym nic mi się nie może stać. Już dawno myślę o tym, że przecież przy Ewangelii, przy Slowie trzebaby odpoczywać, a często ten czas spędzony na modlitwie staje się polem walki i to – o zgrozo- w imię Ewangelii. Tak czesto z ambon słychać o walce, przekraczaniu siebie i trudzie wiary, że wpada się w taką mentalność “zaciśniętych zębów dla Jezusa” Pytanie czy On wymaga tego typu walki, czy po prostu zdania się na Niego. Wybieram wiarę, która pozwala mi ufać miłością do Jezusa i odpoczywać w cieniu Najwyższego. Mam dość katolicyzmu “zaciśniętych zębów”.

Komentarz