Z powodu sługi Mego Jakuba, Izraela, Mojego wybrańca, nazwałem ciebie twoim imieniem, pełnym zaszczytu, chociaż Mnie nie znałeś. (Iz 45,4)
לְמַ֨עַן֙ עַבְדִּ֣י יַעֲקֹ֔ב וְיִשְׂרָאֵ֖ל בְּחִירִ֑י וָאֶקְרָ֤א לְךָ֙ בִּשְׁמֶ֔ךָ אֲכַנְּךָ֖ וְלֹ֥א יְדַעְתָּֽנִי׃
Propter servum meum Iacob, et Israel electum meum, et vocavi te nomine tuo: assimilavi te, et non cognovisti me.
Nadać tytuł (כנה kanah), w Biblii hebrajskiej czasownik ten występuje w formie piel i znaczy „nadać tytuł”, „nazwać”, ale też „chwalić”, czy „pochlebiać”. W Starym Testamencie czasownik ten występuje tylko cztery razy i warto zauważyć, że w greckim tłumaczeniu użyto czterech różnych wyrazów. Jednym z nich jest tekst Izajasza (44,5), z którego wynika, że dla Hebrajczyków czasów proroka, przynależność do ludu Bożego i do ich Boga jest wyróżnieniem, a imię „Izrael” tytułem honorowym.
W dzisiejszym pierwszym czytaniu (Iz 45,1.4-6) Pan Bóg mówi o Cyrusie, królu Cesarstwa Perskiego, jako o swym „pomazańcu”. Jak wiemy, Cyrus w VI w. przed Ch., podbił Cesarstwo Babilońskie i swoimi decyzjami umożliwił Izraelowi powrót z niewoli babilońskiej, odbudowanie świątyni i Jerozolimy, co było odrodzeniem życia Izraela i kultu w okresie tak zwanej II Świątyni (515 r.p.Ch. – 70 r. po Ch.). Pan Bóg nadaje zaszczytny tytuł Cyrusowi, który Go nawet nie znał, nie z innego powodu jak tylko ze względu na swój lud: „Przez wzgląd na Mego sługę, Jakuba, Izraela, Mojego wybrańca, nadałem ci twój tytuł bardzo zaszczytny…” (w.4). Bóg sam wskazuje na to, że cesarz perski stał się narzędziem w Jego ręku, aby Izraela wyprowadzić z niewoli babilońskiej.
W dzisiejszej Ewangelii (Mt 22,15-21), faryzeusze chcą posłużyć się cezarem, jako narzędziem, żeby zastawić pułapkę na Pana Jezusa. Zrozumiałym jest, że naród żydowski odczuwał płacenie podatków okupantowi jako niesprawiedliwość, ale faryzeusze czynią z tego zasadzkę, by pochwycić Jezusa na tym, co powie i Go oskarżyć albo o wspieranie cesarza, albo o to, że jest przeciw niemu. Pan Jezus swoją mądrą odpowiedzią wytrąca im broń z ręki i obnaża ich hipokryzję. Nie wchodzi w polityczno-religijne dywagacje, ale ucina sprawę “na pniu”: jeśli macie monety cesarza, oddajcie mu je, ale „Bogu oddajcie to, co należy do Boga”.
