Gdybologia…
Czyż nie jest najczęstszą formą budowania lepszego, ba, idealnego świata? Mojego idealnego wizerunku?
Gdybym żył w tamtych czasach… Gdybym miał to co oni… Gdybym…
A Bóg chce Twojego tu i teraz. Żadnego gdybania.
Czyż nie większym dowodem miłości jest kromka chleba niż obietnica, że dałbyś więcej gdybyś miał, ale, że nie masz więcej to nie dasz z siebie nic?
Miłość to dawanie z tego co masz. Ona nie potrzebuje gdybania.
