Ja jestem Chlebem Żywym, który zstąpił z Nieba. Jeśli ktoś spożywa ten Chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest Moje Ciało, [wydane] za życie świata. (J 6,51)
ἐγώ εἰμι ὁ ἄρτος ὁ ζῶν ὁ ἐκ τοῦ οὐρανοῦ καταβάς ἐάν τις φάγῃ ἐκ τούτου τοῦ ἄρτου ζήσει εἰς τὸν αἰῶνα καὶ ὁ ἄρτος δὲ ὃν ἐγὼ δώσω ἡ σάρξ μού ἐστιν ὑπὲρ τῆς τοῦ κόσμου ζωῆς.
Zadziwiające są stwierdzenia Jezusa w momentach, kiedy mówi o swoim posłannictwie. Szokuje Piotra zapowiedzią Męki, a dziś zaskakuje Żydów nakazując spożywać Swoje Ciało. Gdy patrzymy na tekst grecki omawianej perykopy, to sami możemy doznać lekkiego szoku. Jan bowiem zapisuje “Ciało” używając słowa “sarks”(σάρξ), co dosłownie znaczy mięso. Jeśli nie skupimy się na naszym odczuciu, to ujrzymy, że ma to olbrzymi sens. Mięso, w końcu, jest bardzo konkretne, jest jednością i związane z krwiobiegiem. Gdy Jan pisał swoją Ewangelię, już istniała grupa ludzi, która podważała realną cielesność Jezusa – w końcu Bóg nie mógłby przybrać materii. Jan, jako świadek Męki, prostuje takie myślenie, mówiąc o Chrystusie jako w pełni Bogu i w pełni Człowieku. Warto jest pamiętać, że nasz Zbawiciel ma jak najbardziej ludzką twarz.
