Pan ukazał się Abrahamowi pod dębami Mamre, gdy ten siedział u wejścia do namiotu w najgorętszej porze dnia. (Rdz 18,1)
וַיֵּרָ֤א אֵלָיו֙ יְהוָ֔ה בְּאֵלֹנֵ֖י מַמְרֵ֑א וְה֛וּא יֹשֵׁ֥ב פֶּֽתַח־הָאֹ֖הֶל כְּחֹ֥ם הַיֹּֽום׃
Apparuit autem ei Dominus iuxta Quercus Mambre sedenti in ostio tabernaculi sui in ipso fervore diei.
Namiot (אֹהֶל ‘ōhel), w języku greckim σκηνῇ, może oznaczać nie tylko miejsce do mieszkania, ale również jego mieszkańców. W starożytnym Izraelu namiot był synonimem ich wędrownego stylu życia, wędrówki przez pustynię do ziemi obiecanej. Od rdzenia ‘hl pochodzi również czasownik znaczący rozbić namiot lub mieszkać w namiocie.
Większość tekstów, w których występuje אֹהֶל ‘ōhel, odnosi się do namiotu poświęconego YHWH i nazywa ten namiot „‘ōhel môʽēd – Namiotem Spotkania” (zob. Wj 33,7-11). Namiot był więc miejscem obecności Boga wędrującego razem ze swoim ludem. Dopiero król Salomon spełniając pragnienie swego ojca Dawida zbudował dom dla YHWH, świątynię jerozolimską.
W dzisiejszym pierwszym Czytaniu w zaskakujący sposób Pan ukazuje się Abrahamowi pod dębami Mamre, podczas gdy odpoczywał on przed wejściem do swego namiotu. O tym, że jest to Bóg, wiemy tylko my, czytelnicy uprzedzeni przez narratora, ponieważ Abraham widzi i przyjmuje w gości trzech „panów”, dlatego możemy zadać sobie pytanie, czy Abraham zorientował się, że stoi w obecności Boga? Dla czytelnika jest jasne, że namiot Abrahama stał się miejscem spotkania z Panem, podobnie jak był nim „‘ōhel môʽēd – Namiot Spotkania” w Księdze Wyjścia.
W Ewangelii (Łk 10,38-42), Marta udziela gościnności Jezusowi i podobnie jak Abraham organizuje gościnę, uwija się wokół rozmaitych posług. Dla nas, czytelników, jasnym jest, że jej uwaga skupiona jest zupełnie na tym, co robi, „pochłaniały ją liczne zajęcia”. To prawda, że robi wiele dla Jezusa, ale zupełnie zapomina o Nim samym, zaniedbując Jego osobę. Czy Marta zrozumiała pouczenie Jezusa, że potrzeba tak niewiele, może tylko jednego?
