Tak spełnia się na nich proroctwo Izajasza: Będziecie przysłuchiwać się, ale nic nie zrozumiecie, będziecie się wpatrywać, ale nie zobaczycie. (Mt 13,14)
καὶ ἀναπληροῦται αὐτοῖς ἡ προφητεία Ἠσαΐου ἡ λέγουσα· Ἀκοῇ ἀκούσετε καὶ οὐ μὴ συνῆτε, καὶ βλέποντες βλέψετε καὶ οὐ μὴ ἴδητε.
et adimpletur eis prophetia Esaiae dicens auditu audietis et non intellegetis et videntes videbitis et non videbitis.
Patrzenie patrzeniu nierówne. Dziś, nota bene, możemy to dokładnie dostrzec. Kiedy Mateusz cytuje proroka Izajasza, warto zwrócić uwagę na słowa, których używa. Obydwa, βλέπω i ὁράω, odnoszą się (prawie) do tej samej czynności. W języku polskim wręcz można pokusić się o semantyczną tożsamość, ewentualnie zachować pewną różnicę, będącą niuansem. Natomiast w grece jest trochę inaczej. βλέπω można porównać do gapienia się na lwa podczas wizyty w ZOO. On patrzy na mnie, ja na niego i żeśmy się dostrzegli. Natomiast ὁράω to tak, jakbym z tym samym lwem był zamknięty w jednej klatce. Wówczas horyzont możliwych zdarzeń wydaje się być dość szeroki, a na jego końcu słychać ciche mlaskanie. Można tak to ująć, gdyż znaczenie tego słowa, poza oglądaniem, zakłada także pewnego rodzaju doświadczenie (jak z przenikliwym spojrzeniem Jezusa przy powołaniu Mateusza). Chrystus nie jest tylko do obserwacji! On pragnie relacji!
