δουλος doulos – niewolnik; ktoś oddany komuś drugiemu bez względu na własne interesy.
Czytając dzisiejszą perykopę możemy odczuwać niezgodę na takie traktowanie niewolnika. Przecież cały dzień pracował. Wrócił zmęczony. Ma prawo do odpoczynku… a tu jeszcze obowiązki w domu…
Hmmm… brzmi znajomo? Po całym dniu pracy wracasz, a tu dzieci, mąż/żona, wspólnota, kojeny telefon od tych, co potrzebują pomocy, porady… a Ty jesteś zmęczony; a Ty chcesz odpocząć…
Nie jest łatwo stać się Bożym niewolnikiem. Nie jest łatwo powtórzyć za Maryją „Oto niewolnica Pana” (Łk 1,38). Nie jest łatwo jak Ona zrezygnować z „ja” i zgodzić się na bycie niewolnikiem… niewolnikiem Miłości. Nie jest łatwo…
Bycie niewolnikiem Boga nie oznacza ubezwłasnowolnienia. To pragnienie oddania się służbie Miłości. To zniewolenie Miłością. To życie i działanie w Miłości. Czy jestem na to gotowy? Czy umiem zrezygnować z lęku, że nie dam rady, że to za trudne, że to nie dla mnie i uwierzyć, że Bóg mnie zna i wie ile jestem w stanie zrobić? Czy Mu zaufam? Czy zechcę stać się Jego niewolnikiem, aby z Nim służyć ludziom?
