Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać o wielu sprawach. (Mk 6,34)
καὶ ἐξελθὼν * εἶδεν πολὺν ὄχλον, καὶ ἐσπλαγχνίσθη ἐπʼ * αὐτοὺς ὅτι ἦσαν ὡς πρόβατα μὴ ἔχοντα ποιμένα, καὶ ἤρξατο διδάσκειν αὐτοὺς πολλά.
* Dawno, dawno temu, nie było zdalnego nauczania, dystansu społecznego, pozwoleń na przemieszczanie się. Można było spotkać się w uroczym miejscu nad jeziorem, w oazie zieleni; wpatrując się w błękitną taflę wód słuchać mądrych, głębokich i ożywczych jak woda, słów pociechy płynących z ust Nauczyciela.
Wczoraj razem z przyjacielem zauważyliśmy, jakimi byliśmy wybrańcami mogąc chodzić do szkoły i uczyć się w klasycznym stylu.
Czas na puentę. Pierwszym gestem litości Jezusa, nad ludzką biedą, było podjęcie nauczania. Zatem moim podstawowym odruchem niech będzie codzienne słuchanie Nauczyciela i ciągłe wzrastanie w mądrości.