A wy bądźcie podobni do ludzi oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu ZARAZ otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. (Łk 12,36)
καὶ ὑμεῖς ὅμοιοι ἀνθρώποις προσδεχομένοις τὸν κύριον ἑαυτῶν πότε ἀναλύσῃ ἐκ τῶν γάμων ἵνα ἐλθόντος καὶ κρούσαντος εὐθέως ἀνοίξωσιν αὐτῷ.
εύθέως (eutheõs) – bezpośrednio, natychmiast, niezwłocznie
Bóg dziś puka do Twojego serca. Dziś chce w nim zamieszkać. Dziś chce działać. Dziś chce naprawić to, co boli. Dziś…
Wie, że się boisz. Wie, że nie czujesz się na siłach. Wie, że chcesz jeszcze próbować sam. On to wie. Ale wie też, że czasem potrzeba odwagi, aby to, co planujesz zrobić kiedyś, zrobić NIEZWŁOCZNIE, NATYCHMIAST, ZARAZ.
Bóg nie zostawi Cię w tym działaniu samego. On będzie z Tobą. Jeśli Mu na to pozwolisz, to ZARAZ ponownie przepasze swoje biodra, aby działać, aby pomóc Ci znów czuć się Jego najukochańszym dzieckiem.
Więc przestań krzyczeć, że sobie poradzisz i już dziś usłysz Jego ciche pukanie do drzwi Twego serca. Usłysz, aby Mu ZARAZ otworzyć.

Czasem w tym otwarciu od razu przeszkadza nam tzw. judasz, który pozwala spojrzeć, kto stoi przed drzwiami. Widząc pukającego Pana, zaczynam myśleć: fryzura nie gotowa, podłoga nie umyta, do kawy nic nie mam i jak przyjąć takiego Gościa? I udaję, że nie ma mnie we własnym sercu.