Nie dopuścić (οὐ ἀφίημι ou afiēmi)

I nie dopuścił go, lecz mówi mu: Idź do domu swego, do twoich, i ogłaszaj im, ile Pan ci uczynił, i zmiłował się nad tobą. (Mk 5,19)

καὶ οὐκ ἀφῆκεν αὐτόν, ἀλλὰ λέγει αὐτῷ· ὕπαγε εἰς τὸν οἶκόν σου πρὸς τοὺς σοὺς καὶ ἀπάγγειλον αὐτοῖς ὅσα ὁ κύριός σοι πεποίηκεν καὶ ἠλέησέν σε.

Jak to jest, że legionowi duchów nieczystych pozwala odejść według ich pomysłu, a uzdrowionemu nie pozwala? Jak to jest, że Pan jednych zaprasza do wspólnej drogi, a tego odsyła do domu?

Jednak Jezus nie zostawia tego człowieka z zimną negacją, to nie jest odrzucenie. Za każdym “nie” skrywa się jakieś “tak”. Gdy mówię czemuś, lub komuś, “nie”, to zwykle ze względu na jakieś inne dobro lub osobę, której mówię “tak”. Dlatego uwolniony od demonów otrzymuje misję ogłaszania dzieł Bożych i miłosierdzia w Dekapolu, czyli regionie dziesięciu miast.

Niech mowa wasza będzie “tak, tak” i “nie, nie”, co nadto jest, od złego pochodzi.

Na drugi brzeg…

Komentarz