Tak oto staniecie się synami Ojca waszego w niebiosach, gdyż słońce Jego wschodzi na złych i dobrych i deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. (Mt 5,45)
ὅπως γένησθε υἱοὶ τοῦ πατρὸς ὑμῶν τοῦ ἐν οὐρανοῖς, ὅτι τὸν ἥλιον αὐτοῦ ἀνατέλλει ἐπὶ πονηροὺς καὶ ἀγαθοὺς καὶ βρέχει ἐπὶ δικαίους καὶ ἀδίκους.
Ciągle gdzieś nam umyka z powodu naszej niecierpliwości, że jesteśmy jak drzewo, które staje się w promieniach słońca i strugach deszczu.
św. Jan w Prologu uchwycił tę radykalną różnicę między Słowem i stworzeniem. Pisząc o Logosie używa czasownika być, a w odniesieniu do “wszystkiego” pokazuje, że “staje się”. Słowo dało moc, abyśmy się stawali i stali dziećmi – synami i córkami Ojca.
O Boska cierpliwości, która ogrzewasz i podlewasz drzewo mojego życia, aby rosło w niebo.
