I podszedłszy, obwiązał rany jego, zalewając oliwą i winem, wsadziwszy zaś go na swoje bydlę, zaprowadził go do gospody i zadbał o niego. (Łk 10,34)
καὶ προσελθὼν κατέδησεν τὰ τραύματα αὐτοῦ ἐπιχέων ἔλαιον καὶ οἶνον, ἐπιβιβάσας δὲ αὐτὸν ἐπὶ τὸ ἴδιον κτῆνος ἤγαγεν αὐτὸν εἰς πανδοχεῖον καὶ ἐπεμελήθη αὐτοῦ.
Et appropians alligavit vulnera eius, infundens oleum, et vinum: et imponens illum in iumentum suum, duxit in stabulum, et curam eius egit.
W języku potocznym bydlę ma wydźwięk pejoratywny. Jednak w tej przypowieści jest ważnym symbolem siły ujarzmionej, udomowionej. To bydlę niosło na sobie ciało pobitego, rannego człowieka. Naturalna siła i sprawność tego zwierzęcia zostały wpisane w dzieło miłosierdzia, bardzo praktycznego i wzruszającego.
Może o to chodzi, by wychować i pokierować nasze naturalne siły w stronę czegoś pożytecznego. Witalność, energia życia, seksualność, temperament, emocje, instynkty, to wszystko czeka, aby znalazło swoje spełnienie w tym, co dobre, co zgodne z Ewangelią. Jakie “zwierzę” we mnie jest jeszcze nie “udomowione”.
